Wbiegając na murawę i robiąc sobie selfie z Lewandowskim zmusił sędziego do przerwania meczu, a później do doliczenia czterech dodatkowych minut. I to w ostatnich sekundach Lewandowski zdobył drugiego gola. W niedzielę naszych piłkarzy czeka kolejny mecz, może decydujący o drugim w historii awansie do piłkarskich mistrzostw Europy.
Drugim po turnieju w 2008 roku, bo przecież cztery lata później zagraliśmy na tej imprezie jako współorganizator, razem z Ukrainą. By awansować do finału, wystarczy niewiele - bezbramkowy remis lub remis 1:1 (artykuł strona 5). Trzymajmy zatem kciuki. Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby znów ktoś wbiegł na murawę, by zrobić sobie selfie z „Lewym”. Zanim ten strzeli gola na miarę awansu do finału mistrzostw Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?