Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sądzie w Tarnobrzegu zapadł wyrok w sprawie 37-letniego motocyklisty z Warszawy

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Wykonywany zawód wyjątkowo nakazuje mu przestrzegać prawa. Tymczasem mecenas lubi szybką i niebezpieczną jazdę. Na krajowej dziewiątce między Nową Dębą a Jadachami uzbierał co najmniej… 70 punktów karnych

Zakaz jazdy jakimkolwiek pojazdem mechanicznym przez rok, grzywna i koszty sądowe. Taki wyrok "zarobił" w tarnobrzeskim sądzie 37-letni motocyklista z Warszawy, który szarżując swoją hondą przekraczał prędkość, stwarzał poważne zagrożenie na drodze i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Drogowym piratem okazał się... adwokat z Warszawy.

Niby prozaiczna sprawa o drogowe wykroczenia, ale nie do końca. W końcu to od przedstawicieli służb mundurowych i prawników należy wymagać szczególnego poszanowania przepisów prawa. Tymczasem okazuje się, że niektórzy z nich po zdjęciu togi zmieniają się w drogowych piratów, o czym przekonuje przypadek 37-letniego adwokata z Warszawy.

Pogoń za motocyklistą

8 czerwca tego roku policjanci pełniący służbę nieoznakowanym oplem vectra w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski), na krajowej "dziewiątce" dostrzegli jadącego w kierunku Radomia motocyklistę. Kierujący hondą CBR wyprzedzał w niedozwolonym miejscu i przekraczał dopuszczalną prędkość. Mundurowi ruszyli autem wyposażonym w wideorejestrator za drogowym piratem. Chcąc zatrzymać motocyklistę, włączyli też sygnały świetlne i dźwiękowe, ten jednak nie reagował i jechał dalej.

Policjanci drogówki zarejestrowali znacznie przekroczoną prędkość - 100 km/h motocyklisty w miejscu, gdzie jest ograniczenie do 50 km/h (Tarnowska Wola), a także inne wykroczenia - wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych, zmuszanie swoją jazdą innych użytkowników ruchu do ucieczki. Momentami pirat pędził ponad 160 km/h.

Kierujący honda zatrzymał się dopiero w Jadachach, kilka kilometrów od miejsca, gdzie ruszyli za nim policjanci. Gdyby uciekał dalej, przy wiadukcie w Nagnajowie czekali już na niego uprzedzeni o pościgu policjanci na motocyklach.

Nie widział i nie słyszał

W rozmowie z funkcjonariuszami stwierdził, że nie widział i nie słyszał sygnałów ich samochodu, dlatego się nie zatrzymał. Przyznał, że jest adwokatem i przyznając się do wykroczeń poprosił o mandat, by nie kierować sprawy do sądu. Na policjantach wykonywany zawód przez drogowego pirata wrażenia nie zrobił. Zatrzymali mu prawo jazdy, z uwagi na stwarzanie poważnego zagrożenia w ruchu drogowym. O mandacie zresztą mowy nie było, gdyż co można wyliczyć z późniejszych zeznań policjanta w sądzie, z samych zarejestrowanych wykroczeń uzbierałoby się co najmniej... 70 punktów karnych.

Wyrokiem nakazowym Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu skazał obwinionego na tysiąc złotych grzywny, zabrał prawo jazdy na motocykl na rok, dorzucił też koszty sądowe i opłaty - 150 złotych. Obwiniony adwokat od wyroku wniósł sprzeciw, dlatego sprawa została wyznaczona do rozpoznania w trybie zwykłym.

Na wskazany termin adwokat nie stawił się w Sądzie Rejonowym w Tarnobrzegu, przysyłając usprawiedliwienie. Tego dnia miał - jak twierdził - służbowo obsługiwać jedną ze spraw w Warszawie. Te argumenty nie przekonały sądu, czego wyraz sędzia Maciej Olechowski dał w uzasadnieniu. Jak choćby fakt, że w Tarnobrzegu rozprawa była przed południem, a w Warszawie mecenas miał być na godzinę 18. Zdążyłby więc na obie sprawy.

Surowszy wyrok

Poza tym informacja o "warszawskiej" sprawie wydana była wcześniej. "Zasada jest taka, że to obwiniony dostosowuje harmonogram pracy do wezwań sądowych a nie sąd dostosowuje się do kalendarza pracy obwinionego" - napisał sędzia. Wydał wyrok zaoczny, surowszy od poprzedniego. W jego myśl adwokat straci na rok prawo jazdy na wszystkie posiadane kategorie - A, B i C (motocykle, samochody, ciężarówki), musi zapłacić 1500 złotych grzywny i pokryć 250 złotych tytułem kosztów.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie