Na poniedziałkowej sesji radni zajęli się tym tematem i jak to zwykle bywa przy dyskusji o śmieciach, pojawiły się różne głosy. Niepokój wzbudziła informacja o tym, że w pergolach śmietnikowych pojawi się pojemnik na tak zwane "mokre frakcje" czyli domowe odpady takie jak zepsuta żywność czy obierki. Będą potem kompostowane.
- W sumie w Stalowej Woli pojawi się siedem rodzajów pojemników na śmieci. Trudno będzie się połapać gdzie co ma się wrzucić. To będzie pułapka - wieścił Zbigniew Paszkiewicz. Stwierdził, że nawet większe od Stalowej Woli miasta nie każą mieszkańcom tak segregować odpadów.
Kierownik referatu gospodarka odpadami Witold Tutak zapewnił, że w Stalowej Woli mieszkańcy doskonale sobie radzą z segregacją, której stopień jest największy w Polsce. Wyjaśnił, że nie wszędzie będzie tyle pojemników. Bo jeżeli ktoś nie kosi trawy, nie będzie musiał mieć na to pojemnika. Za ważne uznał konieczność gromadzenia w jednym pojemniku tak zwanej "mokrej frakcji". Zmieszanie jej z suchą frakcją (na przykład popiłem, jeśli ktoś używa pieca i pali węglem i drewnem), będzie drożej mieszkańców kosztować.
- Potrzebna jest edukacja, aby mieszkańcy zdawali sobie sprawy z konieczności segregacji - powiedział Sylwester Piechota, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej.
Obecne stawki wynoszą 12,85 zł przy segregacji śmieci i 15,42 zł przy śmieciach niesegregowanych. Za odpady segregowane mieszkańcy Stalowej Woli będą płacić od nowego roku 7 zł miesięcznie od osoby, a za zbiórkę nieselektywną 10 zł. Komplet uchwał, w tym wzór nowej deklaracji śmieciowej, trafi teraz do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która ma miesiąc na weryfikację. Jeśli będzie pozytywna, ruszy machina w stalowowolskim magistracie, gdzie trzeba będzie zebrać osiem tysięcy deklaracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?