Właściciel węża twierdził, że gad z pewnością nadal przebywa gdzieś w mieszkaniu, co potwierdził wezwany na miejsce lekarz weterynarii. Mimo to na mieszkańców budynku, którzy dowiedzieli się o zgubie, padł blady strachy.
- Terrarium było zamykane od góry jednak, z boku znajdowała się plastikowa zaślepka, przez którą przechodziły kable. To właśnie tamtędy, wyłamując zaślepkę, wąż wydostał się na zewnątrz – relacjonuje aspirant sztabowy Robert Kotwica ze stalowowolskiej policji.
- Służby weterynaryjne i właściciel zapewniali, że wąż nie mógł wyjść z mieszkania, ponieważ gady z tego gatunku nie pełzają po ścianach i rurach kanalizacyjnych. Przeszukanie mieszkania za pierwszym razem nie przyniosło rezultatu, ale w końcu wąż się odnalazł. Po pewnym czasie sam wypełzł z szafy - dodaje aspirant Robert Kotwica.
Policja zapewnia, ze właściciel węża jest hodowcą i miał wszelkie niezbędne dokumenty potrzebne do jego hodowli. Okazuje się, że nawet liczący ponad metr wąż jest w stanie idealnie wpasować się w otaczające tło. Trudno go dojrzeć nawet spoglądając wprost na niego. Tak mogło być w tym przypadku.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?