Bollywood czyli Hollywood rodem z indyjskiego Bombaju w przeważającej mierze traktuje o miłości, tak więc nic w bollywoodzkich walentynkach nie ma dziwnego. Złośliwe powiedzenie mówi, że jeśli w bollywoodzkim filmie na ścianie wisi strzelba, to wkrótce aktorzy zaczną tańczyć i śpiewać... Indyjskie filmy przypominają zachodnie musicale.
Główną część bollywoodzkich walentynek stanowiły własnie tańce. Goście zrozumieli co nieco z symboliki tych pląsów. Okazuje się, że bogata gestykulacja tancerzy stanowi niewerbalny język, tańce bollywoodzkie o czymś opowiadają. Są przy tym bardzo efektowne, muzyka i choreografia sięga po współczesne zachodnie formy. Poza tym bardzo kobiece ubrania tancerek i delikatność ruchów budzą zachwyt. A już na najwyższe pochwały zasługuje mistrzostwo instruktorki grupy Anny Początek, niesłychana lekkość, precyzja i naturalność jej tańca.
Oprócz tańców goście walentynek zobaczyli jak się ubiera sari, robili sobie malunki z indyjskimi motywami na ciele i skosztowali tradycyjnych indyjskich potraw. Sałatka "raita" smakowała wyśmienicie, deser ryżowy "kheer" był zaskakująco słodki, ale w sumie bardzo dobry. Dla naszych podniebień jest to egzotyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?