Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż nie wiadomo, czy wiceprezydent Tarnobrzega dostanie odszkodowanie

Marcin RADZIMOWSKI
Tarnobrzeski sąd musiał odroczyć czwartkowe posiedzenie w sprawie ewentualnego przyznania odszkodowania i zadośćuczynienia Robertowi Niedbałowskiemu, wiceprezydentowi Tarnobrzega.

Wnioskodawcy zabrakło, gdyż nie został skutecznie powiadomiony o terminie posiedzenia sądu.
Przypomnijmy. Robert Niedbałowski - były właściciel prężnej firmy Foto-Classic działającej w branży fotograficznej, domaga się od Skarbu Państwa pięciu milionów złotych za niesłuszne aresztowanie i oskarżenie przez prokuraturę.

- Straciłem firmę, pieniądze, stanowiska. Niektórzy nazywali mnie przestępcą i wytykali palcami, dlatego teraz dochodzę swoich praw - mówi Niedbałowski.

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali Roberta Niedbałowskiego na początku marca 2004 roku. Biznesmen był wówczas wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej w Tarnobrzegu, prezesem Klubu Sportowego Siarka i radnym tarnobrzeskim.

WYSZEDŁ ZA KAUCJĄ

W Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu przedsiębiorca usłyszał zarzuty dotyczące przede wszystkim nadużyć finansowych w swojej firmie, była mowa o ponadmilionowej kwocie. Sąd tymczasowo aresztował podejrzanego, ale ten wyszedł na wolność po wpłaceniu 350 tysięcy złotych kaucji.
Po wielu miesiącach akt oskarżenia trafił do sądu.

Sąd pierwszej instancji uznał, że Robert Niedbałowski jest winny. Od orzeczenia tego apelację złożył adwokat oskarżonego i okazało się, że skutecznie. Sąd wyższej instancji zmienił wyrok, uniewinniając przedsiębiorcę. Prawomocne orzeczenie zapadło w marcu 2010 roku, po sześciu latach od postawienia zarzutów. Prokuratura złożyła kasację do Sądu Najwyższego - to był nadzwyczajny środek odwoławczy. W czerwcu 2011 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację.

Wniosek o zasądzenie od Skarbu Państwa pięciu milionów złotych tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia, wpłynął do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu pod koniec ubiegłego roku.

CZY SĄD PRZYWRÓCI TERMIN?

Na posiedzeniu sądu prokurator podniósł, że nastąpiło przedawnienie - w marcu 2011 minął rok od dnia wydania prawomocnego wyroku uniewinniającego.

- Czekałem z wnioskiem o odszkodowanie decyzję Sądu Najwyższego - argumentuje Robert Niedbałowski. - Nie miałem świadomości, że termin mijał od dnia wydania wyroku przez sąd drugiej instancji.

Sąd odroczył wówczas posiedzenie, dając pełnomocnikowi wiceprezydenta czas na uzupełnienie wniosku. Ostatnią deską ratunku może być artykuł 5 kodeksu cywilnego, w oparciu o który sąd może (nie musi) kierując się zasadami współżycia społecznego, przywrócić termin. Nie oznacza to jednak, że sąd przyzna odszkodowanie.

Dwa dni temu sąd miał podjąć decyzje. Pierwsza to taka, czy w tym konkretnym przypadku są przesłanki do przywrócenia terminu. Jeśli tak to czy i jeśli tak to jakiej wysokości odszkodowanie i zadośćuczynienie przyznać Robertowi Niedbałowskiemu.

- Wezwanie na posiedzenie sądu nie zostało wnioskodawcy skutecznie doręczone, taką informację otrzymaliśmy z poczty. Być może nie było go wówczas w miejscu zamieszkania - wyjaśnia sędzia Józef Dyl, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

Sąd wyznaczył nowy termin, o którym wiceprezydent zostanie powiadomiony. Jeśli nie pisemnie to poprzez swojego pełnomocnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie