Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wenta chciał ze Słoweńcem "iść na solo"...

Z Innsbrucku Paweł KOTWICA [email protected]
P. Kotwica
Trener Bogdan Wenta po zremisowanym 30:30 meczu ze Słowenią był zadowolony z charakteru, który jego zespół pokazał w końcówce spotkania. W meczu, który decydował o pierwszym miejscu w grupie C rozgrywanych w Austrii mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, "biało-czerwoni" jeszcze w 55 minucie przegrywali 26:30...

- Mieliśmy dzisiaj trochę szczęścia - mówił Wenta. - Było trochę bólu, trochę złości, ale nie mogę chłopakom nic zarzucić. Zawsze będę stał po ich stronie - mówi selekcjoner. - Przy ostatniej akcji sędziowie mogli podyktować karnego dla Słowenii (faulowany zawodnik trafił w słupek, ale arbitrzy podyktowali rzut wolny bezpośredni po czasie gry, który został zablokowany) i moglibyśmy ich co najwyżej w jaja ugryźć. W tej sytuacji obrotowy dostał piłkę, ale był zamknięty przez obrońców na ósmym metrze. Gdyby obrońcy go złapali z tyłu, byłby na pewno karny.

- Słoweńcy nas nie zaskoczyli. Jeśli mamy pozycje z sześciu metrów, karne i kontry i ich nie rzucamy, to nie znaczy, że nie potrafiliśmy grać przeciwko obronom 5-1 czy 3-2-1, to znaczy, że bramkarz Słowenii miał swój dzień. Jeśli Jachlewski wychodzi ze skrzydła, mija bramkarza i przypierdziela w słupek, gdy możemy odejść na dwie bramki do przodu, albo "Jacha" (Bartłomiej Jaszka `- red.) mija obrońcę i grzeje w bramkarza, to co my możemy poprawić w treningu? Nie mogę powiedzieć "nie graj tego!". Bartek (Jurecki) też kilku sytuacji nie wykorzystał, ale przy tej najważniejszej (która doprowadziła do remisu 30:30), po prostu odwrócił się i rzucił. To wszystko nie są chłopcy, którzy z drzewa spadli, każdy gra w piłkę ręczną od kilku lat. Nie możemy być też zazdrośni o te 3 procent, o które bramkarz Słowenii był lepszy od Sławka Szmala (Gorazd Skof miał skuteczność 43, a Szmal 40 procent - przyp. PK). Sławkowi też trzeba podziękować, że dzięki niemu nie pękliśmy wcześniej. On wyrasta nam nie tylko na zaporę dla rywali, ale i na kapitana, który podejdzie, coś powie, on ma wpływ, zaczynają go słuchać - mówił Wenta.

W końcówce Wenta wziął czas. Polacy przegrywali 25:29, a ta przerwa, jak się okazało, odmieniła losy spotkania.
- Z mojej strony padły wtedy pytania, co robimy, w czym się czujecie najlepiej, jaką chcecie na siebie wziąć odpowiedzialność. I wtedy "Siódym" (Artur Siódmiak - red.) powiedział, że robimy to, w czym się czujemy najlepiej, czyli wariant, w którym trzeba po prostu zap...lać. I wtedy jeszcze raz się ścisnęli w obronie i odzyskaliśmy piłki. Piłka ręczna jest taka, że scenariusze, które już wydają się napisane, nagle się zmieniają, mamy innych bohaterów i Oscary dostaje ktoś inny. Kto je dostanie? Cały zespół, który walczył. Niektórzy zostali po meczu opieprzeni, ale na przykład czas "Józka" (Mariusza Jurasika - red.) już na tym turnieju przyszedł i on nam kilka razy dzisiaj pomógł. Musimy być z przebiegu tego meczu bardzo zadowoleni.

- Trzeba się przygotować do trzech trudnych spotkań. Nie wiem, jak będą wyglądały te mecze, ale z przebiegu .spotkania Francja - Hiszpania (remis 24:24 - red.) widzę, że z nimi też jest szansa. A ostatnie lata pokazują nam, że nigdy nie wolno się poddawać.

Słabszy mecz, niż poprzednie z Niemcami i Szwecją, zagrali nasi playmakerzy, Bartłomiej Jaszka i Tomasz Rosiński.

- U Tomka widać było brak ogrania, kiedy po fajnej akcji w pierwszej połowie nie zdobył bramki, wracał sobie spacerkiem do obrony i z jego strony poszła kontra. Dostał opier..., bo nie chodziło mi o to, że nie rzucił, tylko o to, że przy powrocie spuścił łeb.

W meczu nie zagrał Michał Jurecki, któremu w spotkaniu ze Szwecją przestawiono nos, a na czwartkowym treningu zaczął odczuwać ból w kolanie.

- Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować, ale bardzo go brakowało. Michał bardzo chciał zagrać, ale moim zdaniem, nawet jeśli jest jeden procent niepewności, to nie można szarżować. Maciek Nowak (lekarz kadry - red.) może wam więcej powiedzieć, ja się nie chcę wtrącać. Myślę, że w ciągu dwóch, trzech dni Michał będzie się nadawał do grania - mówił "Wentyl".

- Przed meczem było trochę anegdot, bo sędziowali panowie z Norwegii, więc miała to być zemsta za poprzedni mecz z tą reprezentacją (Polska pokonała Norwegię na mistrzostwach świata w Chorwacji po słynnym "rzucie Siódmiaka" przez całe boisko - red.). Myślę, że to był bardzo trudny mecz dla sędziów. Na pewno były decyzje, z którymi ja się nie zgadzałem, ale były takie, z którymi mogli się nie zgadzać Słoweńcy. Ale taki jest charakter naszego biznesu pod tytułem piłka ręczna. W końcówce meczu ktoś z ich ławki wyszedł do mnie z pretensjami i coś do mnie krzyknął, zaczął ubliżać. Ja odpowiedziałem, że pogadamy po meczu, ale jak chce, to możemy wyjść na solo. Z tamtej strony padały hasła "sprzedaj mu plombę". Ja też czasem taki jestem. Ale przecież nie o to chodzi, bo to się może odwrócić przeciwko tobie.

Niecodzienna sytuacja miała miejsce w pierwszej połowie meczu, kiedy norwescy sędziowie początkowo nie zaliczyli bramki, zdobytej przez Słoweńców z rzutu karnego. Piłka wpadła do bramki, ale przeleciała przez dziurę w siatce. Po chwili arbitrzy zaliczyli gola.

- Od razu podszedłem do stolika, żeby zaliczono tego gola i zaszyto dziurę w siatce. "Noka" (trener Słowenii Zvonimir Serdarusić - red.) zachował się wspaniale, bo podszedł i powiedział "dzięki" i wszystko było OK. Przed takim facetem czapka z głowy. Mam zamiar pojechać do Celje, gdzie on trenuje i podpatrzeć jego pracę, bo dla mnie i dla Daniela (Waszkiewicza) on zawsze był przykładem, jak się pracuje.

- Co dalej? Mam nadzieję, że będziemy się bić z Francją o półfinał. To też nie jest takie "hurra", zdaję sobie sprawę, że to są mocne zespoły (Francja, Hiszpania i Czechy - red.). Na pewno nasza szansa gdzieś będzie, ale widać po tych mistrzostwach, że tu nie ma łatwych zespołów. Szwecja jedzie do domu z zerem (przegrała ze Słowenią, Polską i Niemcami - red.), Niemcy robili wielkie "halo" i weszli z jednym punkcikiem - kończy Wenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wenta chciał ze Słoweńcem "iść na solo"... - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie