Przed kilku laty wojsko rozebrało zdezelowany most na Łęgu. Był on na terenie poligonu wojskowego, w okolicy, która latem zamienia się w popularne kąpielisko.
SAMOWOLA BUDOWLANA
Władysław Skrzypacz, który jako jedyny nie dał się wojsku przenieść w inne miejsce, ma dom na skraju poligonu w gminie Grębów, w powiecie tarnobrzeskim. I wybudował sobie kładkę w miejscu, gdzie wojsko się pozbyło mostu. To gmina Bojanów w powiecie stalowowolskim.
Drewniana kładka powstała przed czterema laty. To klasyczny przykład samowoli budowlanej. Pierwsza kładka, którą Skrzypacz wybudował z pomocą okolicznych chłopów była tak kiepskiej jakości, że spłynęła z wiosenną wodą. Druga jest już ciut lepsza, ale to konstrukcja zagrażająca życiu - stwierdził inspektor nadzoru budowlanego i nakazał rozebranie kładki. Skrzypacz powiedział, że po jego trupie.
ZNIKŁA POD WODĄ
Inspektorowi nie udało się do tej pory znaleźć firmy, która za pieniądze rozebrałaby mostek. - Już zgłosił się właściciel firmy gotowy rozebrać kładkę. Ale kiedy go lojalnie uprzedziłem jakie jest tło konfliktu, wycofał się - wspomina Marian Pędlowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Podczas wiosennego spływu wody kładka została zrujnowana. Skrzypacz wybudował więc na kładce… drugą kładkę, po której strach chodzić, bo się chwieje. Zapowiedział jednak, że postawi chłopom flaszkę i dojdzie do wielkiej odbudowy kładki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?