Stale monitorowana jest opaska w Koćmierzowie. Tymczasowe zabezpieczenie już po raz trzeci przyjmuje wielką wodę. Na razie odpiera napór Wisły.
- Pojawiają się przesiąki, ale tego nie da uniknąć. Miejsca te są zabezpieczane geowłókniną - mówi Adam Czajka, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej Sandomierzu.
Przy zabezpieczaniu opaski pracują zawodowi strażacy oraz kadeci Centralnej Szkoły PSP w Częstochowie.
Na wał przychodzą sandomierzanie. Mieszkańcy prawobrzeżnej części miasta nie kryją strachu, ale i oburzenia.
- To skandal, że po trzech miesiącach od powodzi wciąż nie ma wału. Chroni nas wałek z piasku, który w każdej chwili może być rozmyty. Skończyło się na obietnicach. Nasze bezpieczeństwo nikogo nie interesuje - mówił wzburzony mieszkaniec ulicy Bosmańskiej.
Wielu sandomierzan na wypadek powodzi powynosiło rzeczy na wyższe kondygnacje.
Godziny strachu przeżywają także mieszkańcy gminy Dwikozy. Sytuacja jest tam podobna jak w Koćmierzowie. Wału w Winiarach, zniszczonego w czerwcu, nie odbudowano, jest tylko opaska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?