Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda lała się na filary - koniec remontu mostu na Sanie w Ulanowie

/sin/
W czasie remontu ruch na moście odbywał się wahadłowo.
W czasie remontu ruch na moście odbywał się wahadłowo. Konrad Sinica
Po kilku tygodniach zakończyły się prace na moście w Ulanowie. Konieczna była tam wymiana jednej z dylatacji. Niewykluczone, że niedługo trzeba będzie wymienić także pozostałe.

Przez kilka tygodni ruch pojazdów przez most na Sanie w Ulanowie był utrudniony i odbywał się wahadłowo. Było to związane z wymianą dylatacji. Szczeliny dylatacyjne mają chronić konstrukcję przed pęknięciami na skutek drgań i obciążeń.

- Wymiana była konieczna, bo stara dylatacja się odkleiła i pękła w niej silikonowa wkładka - tłumaczy Bogusław Rybczyński, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Nisku. - Występowały przecieki wody na filary mostu. Istniało tam też niebezpieczeństwo, że ktoś mógłby sobie skręcić lub złamać nogę, bo odległość między elementami metalowymi była tak duża.

Takie prace są bardzo kosztowne, pierwsze kosztorysy na wymianę jednej dylatacji opiewały na kwotę 100 tysięcy złotych netto. Po negocjacjach i przetargu udało się jednak zbić cenę do 60 tysięcy złotych. Prace trwały około trzech tygodni. Wymieniona została na razie jedna z sześciu istniejących na tym moście dylatacji. Została zamontowana w inny sposób niż te, które były instalowane w przeszłości.

- Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości czeka nas wymiana pozostałych pięciu dylatacji - dodaje dyrektor Rybczyński. - Wykonawca robót dziwił się, że mocowana w starej technologii dylatacja wytrzymała tyle lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie