Przez kilka tygodni ruch pojazdów przez most na Sanie w Ulanowie był utrudniony i odbywał się wahadłowo. Było to związane z wymianą dylatacji. Szczeliny dylatacyjne mają chronić konstrukcję przed pęknięciami na skutek drgań i obciążeń.
- Wymiana była konieczna, bo stara dylatacja się odkleiła i pękła w niej silikonowa wkładka - tłumaczy Bogusław Rybczyński, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Nisku. - Występowały przecieki wody na filary mostu. Istniało tam też niebezpieczeństwo, że ktoś mógłby sobie skręcić lub złamać nogę, bo odległość między elementami metalowymi była tak duża.
Takie prace są bardzo kosztowne, pierwsze kosztorysy na wymianę jednej dylatacji opiewały na kwotę 100 tysięcy złotych netto. Po negocjacjach i przetargu udało się jednak zbić cenę do 60 tysięcy złotych. Prace trwały około trzech tygodni. Wymieniona została na razie jedna z sześciu istniejących na tym moście dylatacji. Została zamontowana w inny sposób niż te, które były instalowane w przeszłości.
- Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości czeka nas wymiana pozostałych pięciu dylatacji - dodaje dyrektor Rybczyński. - Wykonawca robót dziwił się, że mocowana w starej technologii dylatacja wytrzymała tyle lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?