MKTG SR - pasek na kartach artykułów
2 z 8
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Parośl była niewielką, 26-zagrodową, osadą na północy...
fot. isakowicz.pl

Wołyń. Prawdziwe historie. Siedem relacji z rzezi Wołynia. Nabici na pal, spaleni w kościele, zarąbani siekierami...

Zbrodnia w Parośli

Parośl była niewielką, 26-zagrodową, osadą na północy Wołynia zamieszkaną przez ok. 130 Polaków.

9 lutego 1943 r. we wsi pojawili się upowcy z sotni Hryhorija Perehijniaka "Dowbeszki-Korobki", uzbrojeni głównie w noże i siekiery. Podawali się za sowieckich partyzantów, by uśpić czujność chłopów. Rozstawili straże przy chałupach, po czym zażądali, by podano im posiłek.

Później zaczęło robić się coraz groźniej. Upowcy zamordowali siekierami jeńców pojmanych w czasie napadu na niemiecki posterunek. Potem otoczyli wieś. Zatrzymywali każdego, kto chciał przez nią przejechać. Następnie powiedzieli Polakom, że osada ma być niebawem kontrolowana przez hitlerowców. Wobec tego, by uniknęli zemsty za udzielanie pomocy partyzantom, lepiej będzie jak położą się na ziemi i dadzą się związać. Wtedy Niemcy wezmą ich za „ofiary bandytów” i darują im winę. Polacy, na swoje nieszczęście, spełnili to polecenie.

CZYTAJ TAKŻE: Rzeź wołyńska i jej apogeum: krwawa niedziela 11 lipca ’43

Był to podstęp. Spętanych i bezbronnych ludzi bojówkarze UPA zarąbywali siekierami i zakuwali nożami. Oto jak wspominał te przerażające momenty Witold Kołodyński, wtedy 12-letni chłopiec, który jako jeden z nielicznych przeżył hekatombę wsi. Przetrwał, mimo że o trzymał od swoich oprawców cios siekierą w głowę.

– Ocknąłem się po jakimś czasie, głowa mnie bolała. To cud, że nie zacząłem jęczeć, bo oni jeszcze byli w domu. Czekałem, byłem sparaliżowany strachem, udawałem nieżywego. Wtedy usłyszałem, jak mama odezwała się płaczliwym głosem – wspominał w rozmowie z „Newsweekiem” - Ukrainiec podszedł, zamachnął się siekierą, rąbnął i zapanowała cisza. Potem trącali nas butem, sprawdzali, czy żyjemy. Nie wiem, jak to się stało, że wytrzymałem, że nie próbowałem uciekać. Sam nie wiem.

Ogółem w Parośli sotnia UPA zamordowała wtedy w bestialski sposób ok. 150 Polaków. Cudem z rzezi uratowało się ok. 10 osób. Wydarzenia te są uznawane za pierwszy akt ludobójstwa rzezi wołyńskiej.

Na zdjęciu: Zbiorowa mogiła zabitych w Parośli

Zobacz również

Policjanci z Oświęcimia i Kęt wśród najlepszych w Małopolsce

NOWE
Policjanci z Oświęcimia i Kęt wśród najlepszych w Małopolsce

Ochroniarze „w szafie” to nie wszystko. Kosztowne wydatki polityka PiS

NOWE
Ochroniarze „w szafie” to nie wszystko. Kosztowne wydatki polityka PiS

Polecamy

Szukasz pomysłu na wakacje 2024? Sprawdź, jakie nowe atrakcje turystyczne Polski

Szukasz pomysłu na wakacje 2024? Sprawdź, jakie nowe atrakcje turystyczne Polski

Porażenie piorunem jest niebezpieczne, ale nie musi być śmiertelne. Jak go uniknąć?

Porażenie piorunem jest niebezpieczne, ale nie musi być śmiertelne. Jak go uniknąć?

Gdzie na wakacje w Polsce? Ekspert zdradza, ile zapłacimy za urlop w kraju

Gdzie na wakacje w Polsce? Ekspert zdradza, ile zapłacimy za urlop w kraju