- Jechałem windą i poczułam silną woń gazu. Aż tu naraz słyszę nawoływanie "natychmiast opuścić blok" - opowiada kobieta stojąca na podwórku.
Strażakom, którzy z trudem podjechali na podwórko zastawione autami i ogrodzeniami ustawionymi przez pracowników remontujących rury centralnego ogrzewania, udało się zlokalizować miejsce wydobywania się gazu. W mieszkaniu na trzecim piętrze, gdzie weszli po wyważeniu drzwi, zauważyli młodą kobietę leżącą na podłodze. Nieprzytomna, szybko została zabrana przez pogotowie do szpitala.
- Nie znamy tych ludzi, mieszkają tam od miesiąca, chyba wynajmują mieszkanie - przyznają mieszkańcy. Wkrótce pojawił się partner kobiety. Przyznał, że wyszedł z mieszkania po papierosy. Ludzie byli oburzeni, że ktoś dopuścił do ulatniania się gazu, co mogło grozić potężną eksplozją i skutkami śmiertelnymi dla wielu osób.
Po akcji ratunkowej przyjechało pogotowie gazowe i pracownicy sprawdzili szczelność instalacji. Policjanci wyjaśniają co było powodem ulatniania się gazu. Badane są różne wersje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?