Pan Eugeniusz, popierany przez wielu mieszkańców, od kilku miesięcy zajmuje się comiesięcznymi opłatami, doliczanymi do rachunków za wodę i ścieki, za niebilansującą się wodę. Idzie o dodatkową opłatę, którą płacą szczególnie lokatorzy budynków wielorodzinnych. Ma ona pokryć koszty niebilansującej się wody, czyli ubytków, jakie powstają na drodze przepływu od głównego wodomierza, jaki znajduje się w piwnicy każdego z bloków, do indywidualnych zamontowanych w mieszkaniach.
Zdaniem pana Eugeniusza, jedną z głównych przyczyn powstawania rozbieżności między tym, co wskazuje główny wodomierz, a indywidualne i powstającymi różnicami, wynikają z faktu, że zarządcy budynków odczytują wodomierze w różnym czasie. - W moim bloku jest kilka mieszkań własnościowych, pozostałymi zarządza wynajęta spółka - mówi pan Eugeniusz. - Gdyby osoby odczytujące wodomierze przyszły w tym samym czasie, zakręcono główny zawór w piwnicy i następnie dokonano odczytów indywidualnych wodomierzy, wtedy byłoby jasne, kto ile zużył wody. Tymczasem panowie przychodzą o różnych porach, spisują liczniki kilka dni po sobie, a ubytki są rozkładane na wszystkich mieszkańców.
Pan Eugeniusz płaci co miesiąc dodatkowo za wodę 10 złotych. Ma sąsiadów, którzy za niebilansującą się wodę płacą nawet 15 złotych. - Kiedy zwróciłem się z tym do Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Tarnobrzegu powiedziano mi, że naliczanie opłat za niebilansującą się wodę jest możliwe, dzięki ustawie o zaopatrzeniu w wodę - mówi starszy mężczyzna. - Stąd moje wystąpienie na sesji, by zachęcić władze miasta i radnych, do napisania listu lub petycji do premiera w sprawie zmiany krzywdzącej nas ustawy. Niestety, wyszło jak wyszło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?