WTA nie udało się zorganizować finału. Nieustanne deszcze stały się przeszkodą nie do pokonania. Navratilova wzywa do dymisji

Teoretycznie powinny być już znane uczestniczki finałów w obu kategoriach – grze pojedynczej i grze podwójnej. Ale gdzie one są? W grze pojedynczej rozegrano tylko jeden półfinał, a w grze podwójnej nie zakończyła się jeszcze nawet faza grupowa.

W sobotę, 4 listopada, udało nam się rozegrać tylko jeden półfinał w grze pojedynczej. Grały w nim Amerykanki Jessica Pegula (5) i Cori Gauff (3). Pegula napotkała niewielki opór ze strony Gauff i odniosła miażdżące zwycięstwo.

f

Jessica rozpoczęła mecz od przełamania na 2:0, ale w czwartej partii Cori odpowiedziała i było 2:2. Kolejne cztery gemy wygrała Pegula, który potrafiła uciec od stanu 0:30, serwując na seta 6:2. W drugiej partii przewaga Jessiki była jeszcze bardziej przekonująca. Prowadziła 4:1 z dwoma przełamaniami, w szóstym gemie obroniła break pointa, a w siódmym zwyciężyła, zdobywając drugi punkt meczowy na 6:2, 6:1 w godzinę.

– Pod koniec roku udało mi się zebrać w sobie. Przyjeżdżając tutaj, wykonałam dobrą robotę przy ponownym powrocie. Nie było fajnie opuszczać Fort Worth przy 0:6 (WTA Finals 2022 – przyp. red.). Cieszę się, że udało mi się odwrócić sytuację. Znalazłam sposób na sukces. Czuję się pewnie przed finałem. Czy jestem faworytką w finale? Nie, nie uważam się za faworytkę, biorąc pod uwagę, że dwie dziewczyny (Sabolenka i Świątek) są przede mną w rankingu. Najprawdopodobniej zostanę uznana za autsiderkę, mimo że gram znakomicie w tenisa. To prawdopodobnie najważniejszy finał w moim życiu. W przyszłym roku doda mi dużej pewności siebie

– zacytowała Pegulę służba prasowa WTA.

– Grała dobrze w wietrznych warunkach, ale ja nie. To znaczy, że byłyśmy w tych samych warunkach. Po prostu poradziła sobie z nimi lepiej niż ja

– dodała Gauff.

Natomiast drugi półfinał Aryna Sabalenka (Białoruś, 1) – Iga Świątek (Pols ka, 2) musiał zostać przerwany przy stanie 30:30 przy serwisie Sabalenki w czwartym gemie pierwszego seta, gdy Świątek prowadziłą 2:1.

Niemka Laura Siegemund i 39-letnia Wiera Zwonariewa w ogóle nie wyszła na kort, aby dokończyć spotkanie fazy grupowej w grze podwójnej z Gauff i Pegulą. Miało się ono odbyć w piątek, ale teraz zakończy się nie wcześniej niż w niedzielę. Amerykanki wygrały pierwszego seta 6:3, a drugi seta przerwano w piątek przy stanie 1:1, 40:30 przy serwisie niemiecko-rosyjskiego duetu.

Gra toczy się o upragnione drugie miejsce w grupie, dające awans do półfinału. Jeśli Gauff i Pegula wygrają w dwóch setach wyjdą z grupy. Jeśli Siegemund i Zwonariewa pokonają Amerykanki awansują z drugiego miejsca. A gdy Gauff i Pegula wygrają w trzech setach, wówczas trzy pary (także Czeszki Barbora Krajcikova i Katerina Siniakova) będą miały jedno zwycięstwo w trzech meczach i taki sam bilans setów. A wtedy o wszystkim zadecyduje bilans gemów.

Z pierwszego miejsca w grupie awansowały już Kanadyjka polskiego pochodzenia Gabriela Dąbrowski i Nowozelandka Erin Routliffe.

Cała ta sytuacja doprowadziła do tego, że legendarna Martina Navratilova otwarcie wezwała szefa WTA Steve'a Simona do opuszczenia stanowiska.

„Może nadszedł czas na nowe przywództwo. Ale dla mnie osobiście jest to stowarzyszenie kobiet. A na jej czele stały tylko trzy kobiety. Myślę, że już czas. Mam nadzieję, że nowym przywódcą będzie kobieta. Wiele z nich nadaje się do tej pracy. Steve’owi będzie trudno pozostać na tym stanowisku. Ta decyzja nie powinna była zapaść tak późno w tym roku. Nastąpiła seria złych decyzji. W końcu Steve Simon był szefem przez dziewięć lat i oto jesteśmy... Czy przyjedziemy do Cancun w porze deszczowej? Nie można mieć nadziei, że podczas głównego wydarzenia WTA nie będzie padać. Musisz przyznać się do swoich błędnych decyzji, a następnie dokonać pewnych wyborów. Potrzebujemy przywódcy, który troszczy się o kobiety. Kogoś, kto troszczy się o ich dobro, środki do życia i zdrowie psychiczne. Kto zrozumie te kobiety lepiej niż inna kobieta?”

– zacytował Navratilovą „The Tennis Letter”na portalu X (dawniej Twitter).