Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrał cztery konkursy przedmiotowe i jest wśród najlepszych uczniów na Podkarpaciu

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Piotr ma duży udział w tym, że szkoła otrzymała tytuł przyjaznej utalentowanym uczniom.
Piotr ma duży udział w tym, że szkoła otrzymała tytuł przyjaznej utalentowanym uczniom.
Piotr Balbier z Gimnazjum numer 5 w Stalowej Woli jest wśród najlepszych uczniów na Podkarpaciu - jest laureatem aż czterech konkursów przedmiotowych.

Piotr Balbier, piętnastoletni gimnazjalista ze Stalowej Woli, wygrał cztery konkursy przedmiotowe - z informatyki, chemii, fizyki i języka angielskiego - zorganizowane przez Podkarpackie Kuratorium Oświaty. Podobny wyczyn udał się jeszcze tylko dwójce uczniów z Podkarpacia.

Gimnazjum numer 5 wchodzi w skład Zespołu Szkół numer 3 przy ulicy Poniatowskiego. Do czterech zwycięstw w konkursach przedmiotowych Piotra dołożyło się dwóch uczniów. Sześć zwycięskich tytułów wystarczyło, aby gimnazjum otrzymało prestiżowy tytuł "Szkoła przyjazna utalentowanym uczniom".

CENNA PAMIĄTKA

Dla dyrektora szkoły Marka Kopery dzień, w którym otrzymał dyplom potwierdzający, że jego szkoła przyjaźnie traktuje szkolne talenty, był jednym z najpiękniejszych. Dyplom, wydrukowany na czerpanym papierze, oprawiony w złocone ramki i szkło, trafi na eksponowane miejsce. Będzie pamiątką, dowodem na to, że placówka realizuje to, do czego jest stworzona - do pomnażania talentów.
- Zaraz przyprowadzę Piotra - powiedział dyrektor Kopera i zniknął z gabinetu. Byłem pewny, że wróci z drobnym gimnazjalistą, takim molem książkowym. A tu razem z dyrektorem wkroczył do gabinetu wyrośnięty młodzian, który mógłby grać w drużynie koszykarzy.

Rozmowa z Piotrem to wyzwanie dla dziennikarza. Chłopiec najczęściej jednym zdaniem odpowiada na pytanie. Jest konkretny, precyzyjny, jak przystało na ścisły umysł i nie ma zamiaru paplać o tym co go interesuje. Wyniki w nauce mówią same za siebie i to wystarcza. A jednak udaje się go docisnąć i dowiedzieć ciekawych informacji.

GRA NA GITARZE

Piotr od dawna przysparza szkole chwały swoimi wynikami. Interesuje się także geografią i historią, zwłaszcza historią XX wieku. - Gorzej jest z językiem polskim - przyznaje. Spośród postaci historycznych nie ma jakichś ulubionych postaci, wzorów, które by mu imponowały - mówi. Ostatnio pasjonuje się fotografią. Najczęściej robi zdjęcia zwierzętom. Po mamie złapał także muzycznego bakcyla - po grze na keyboardzie - elektronicznym instrumencie klawiszowym, uczy się gry na gitarze. Jest samoukiem, ale idzie mu świetnie, co potwierdza jego mama.

Za świetne wyniki w nauce także w ubiegłym roku otrzymał stypendium prezydenta. Jak nam powiedział, chciałby w przyszłości zostać inżynierem i zajmować się elektroniką. I wyfrunąć w świat? - Nie, dobrze mi tu - deklaruje Piotr.

Jak przyznaje, nie jest typem kujona. - Niewiele się uczę, wtedy kiedy potrzeba - precyzuje. - On po prostu chłonie wiedzę - dopowiada dyrektor Marek Kopera. I przypomina, że w klasie Piotra jest także Marcin Wiatrowicz - kolejna duma szkoły. W marcu ze swoją taneczną partnerką Martą był jednym ze zwycięzców ogólnopolskiego turnieju tańca towarzyskiego w Stalowej Woli.

RODZINNA TRADYCJA

Wszystko na to wskazuje, że zdolności Piotra do ścisłych przedmiotów to rodzinna tradycja. Mama uczy matematyki w gimnazjum, do którego chłopiec chodzi, tato ma zawód księgowego. Czy przekłada się to na idealny porządek w domu? - Na pewno nie w moim pokoju - uśmiecha się Piotr.

- On się nie uczy, on po prostu dużo czyta - mówi Halina Balbier, mama Piotra. Jako dziecko szybko nauczył się czytać i tak mu pozostało. Informatyka interesuje go od dawna. Dużo czyta gazet z dziedziny informatyki, dużo książek - wylicza mama.

- Nie trzeba go przyciskać do nauki, zresztą nie dał by się zmusić siłą do uczenia. Po prostu jest samodzielny i obowiązkowy - wystawia synowi ocenę. Choć niekiedy niepokoi się, kiedy jest już późna godzina, a zauważa że plecak szkolny nie był otwierany. - Na pewno odrobiłeś lekcje? - upewnia się.
Pani Halina pamięta, że we wczesnym dzieciństwie syn pasjonował się dinozaurami. Znał epoki, znał gatunki przedpotopowych zwierząt, potrafił je wyliczać z pamięci.

NORMALNY NASTOLATEK

- Ma uzdolnienia matematyczne, ale nigdy nie mówił, że chce zostać lekarzem czy prawnikiem. Zawsze jest mowa o zawodzie inżyniera, informatyka - stwierdza mama. Z mamą matematyczką chłopiec ma o tyle dobrze, że kiedy potrzebuje pomocy, ma pod ręką autorytet, który wyjaśni zawiłości "królowej nauk". - Jak jest jakieś nowe zagadnienie, którego nie zna, to przyjdzie i zapyta - potakuje pani Halina.
- Piotr jest normalnym nastolatkiem. Ale chyba bardziej od innych jest samotnikiem, choć nie ma problemu jeśli chodzi o kontakt z rówieśnikami. Teraz młodzież woli siedzieć przy komputerze i pogadywać na Gadu-Gadu niż spotkać się - uważa mama.

Dla pani Haliny skończy się czas, kiedy uczy w szkole matematyki, a obok w klasie jest syn. - Należy do innego rejonu szkolnego, ale łatwiej nam było zorganizować sobie życie, kiedy razem wychodziliśmy do tej samej szkoły. Zresztą to bardzo dobre gimnazjum - tłumaczy wybór szkoły dla syna, w której pracuje. Od nowego roku szkolnego Piotr będzie uczył się w liceum przy ulicy Staszica, więc drogi mamy i syna rozejdą się w dwie różne strony.

ZGRANA RODZINA

Piotr jest jedynakiem. - To synuś tatusia czy mamusi? - pytam zaczepnie. - To przede wszystkim wnuczek babci - odpowiada pani Halina.

A jak już weszliśmy na temat rodzinny, to wyznaje: - W rodzinie tworzymy dobry, zgrany, trzyosobowy zespół. Kiedy widzę, jakie problemy mają rodzice z dziećmi, to można nam pozazdrościć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie