W Tychach miejscowemu Big Starowi nie sprostała Siarka Tarnobrzeg.
STAL STALOWA WOLA - Zastal Zielona Góra 69:62 (14:10, 16:17, 14:15, 25:20).
Stal: Partyka 19 (3x3), Piechowicz 12, Szczepaniak 10 (2x3), Ucinek 8 (2x3), Lisewski 2 - Andrzejewski 12 (2x3), Szpyrka 5, Wołoszyn 1.
Zastal: Chodkiewicz 11, Rajewicz 8, Wiekiera 7, Kalinowski 2, Sarzało 1 - Wiśniewski 16 (1x3), Taberski 14 (4x3), Wilczek 3 (1x3).
Stal miała tylko trzy zwycięstwa na koncie przed tym meczem, Zastal zaledwie o jedno więcej. I w Stalowej Woli widać było, że przed oboma zespołami jeszcze sporo pracy. Gospodarze po każdej kwarcie prowadzili kilkoma "oczkami" i potrafili dowieźć wygraną do końca, choć goście skład - na papierze - mają imponujący, z byłym reprezentantem Polski, Pawłem Wiekierą na czele. Wyjątkowego pecha do "Stalówki" ma Jarosław Kalinowski, który w tym sezonie przegrał w Stalowej Woli najpierw w barwach AZS Kalisz, a teraz z Zastalem, do którego wrócił w trakcie rozgrywek.
W naszej drużynie na największe brawa zasłużył Tomasz Andrzejewski, który oprócz dobrej gry w obronie dołożył dwie ważne "trójki" w ostatniej kwarcie, nieźle zaprezentowali się Rafał Partyka, Adam Lisewski (fantastyczny blok na Grzegorzu Chodkiewiczu) i Marek Piechowicz, a momentami także Piotr Ucinek, który pogrążył rzutem za trzy rywali na minutę przed syreną. Wszystko z ławki trenerskiej Stali "nadzorował" prezes stalowowolskiego klubu, asystujący Bogdanowi Pamule Leszek Kaczmarski, który raz nawet mocno się zdenerwował na sędziów i przez moment sobie z nimi ostro podyskutował…
Big Star Tychy - SIARKA TARNOBRZEG 99:89 (26:24, 31:17, 23:26, 19:22).
Siarka: Marciniak 24 (5x3), Krupa 19 (2x3), Baran 12 (2x3), Miś 8, Uriasz 2 - Zych 16 (1x3), Woźniak 4, Wójcik 4, Rabka, Prażmo, Szczytyński.
Tychy: Mielczarek 27, Kulig 15, Pacocha 13 (1x3), Bzdyra 12, Frankowski 12, Pustelnik 11, Zmarlak 6, Markowicz 3.
Wiele dobrego o grze Siarki w Tychach powiedzieć się nie da, gości zagrali bardzo "dziwnie", szczególnie na początku drugiej kwarty, kiedy to tyszanie robili z naszym zespołem, co chcieli, zdobyli aż 16 punktów z rzędu, co jest pewnego rodzaju rekordem w rozgrywkach pierwszej ligi.
Kiedy w drugiej połowie wygrana gospodarzy była już pewna, wtedy trener miejscowych Tomasz Służałek oraz szkoleniowiec Siarki Zbigniew Pyszniak mogli sobie pozwolić na desygnowanie do gry zawodników rezerwowych i dobrze, bo była okazja ostro sobie…. potrenować.
-U nas zwiedli młodzieżowcy, nie wykazali żadnej woli walki - mówił po meczu szkoleniowiec Siarki Zbigniew Pyszniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?