Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za darmo tylko jeden kierunek? - Ograniczenie, czy szansa dla innych?

Ewa Bożek
Studentki Kamila Paluch (od lewej) i Gabriela Adamczyk, podkreślają, że mało którego studenta będzie stać na zapłacenie za studiowanie na drugim kierunku.
Studentki Kamila Paluch (od lewej) i Gabriela Adamczyk, podkreślają, że mało którego studenta będzie stać na zapłacenie za studiowanie na drugim kierunku. Ewa Bożek
Centralne sterowanie liczbą miejsc na uczelniach publicznych oraz obowiązek płacenia za drugi dodatkowy kierunek studiów przez studentów, to nowe zapisy w projekcie noweli ustawy o szkolnictwie wyższym, które nie są przychylnie przyjmowane przez środowisko akademickie.

Pierwszy zapis nie podoba się władzom uczelni, drugi samym studentom.

- Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które miałoby określać liczbę miejsc na uczelniach nie jest w stanie znać specyfiki lokalnej, potrzeb i zainteresowań młodzieży danego regionu. Ustalanie sztywnych limitów, to powrót do czasów centralnego sterowania. Przecież to każda uczelnia wie i widzi potrzeby rynku. Uzasadnienie, że limitowanie ma złagodzić skutki zbliżającego się niżu demograficznego wydaje mi się nieuzasadnione - mówi Elżbieta Dynia, prorektor do spraw studenckich w Uniwersytecie Rzeszowskim.

DOSTOSOWUJĄ DO POTRZEB

Jak mówi, każda uczelnia właśnie dzięki swobodzie ustalania liczby studentów na poszczególnych kierunkach, pozwala szybko reagować na tego typu zjawiska.

- Jest jeszcze pewna moda w wyborze kierunku studiów, która co kilka lat się zmienia. Istnieją także lokalne uwarunkowania, które potrafi wyłapać uczelnia. Centralne sterowanie liczbą miejsc to z naszego punktu widzenia po prostu błąd - mówi prorektor Dynia.

Jednak ukrócenie możliwości studiowania za darmo, na dwóch kierunkach jednocześnie, uczelnie popierają.

- W praktyce to już funkcjonuje, więc wydaje mi się, że jest to jedynie usankcjonowanie tego, co istnieje. W naszej, i podobnie w wielu innych uczelniach w Polsce, na jednym kierunku student może studiować stacjonarnie, ale jeśli decyduje się na wybór drugiego, to może studiować tylko zaocznie i wówczas za to płaci. Wszystko po to, by nie ograniczać innym studentom możliwości studiowania dziennie - mówi prorektor Dynia.
Jak mówi dotacje z ministerstwa są coraz mniejsze i każda uczelnia musi szukać pieniędzy na utrzymanie. Jednym ze sposobów są wpłaty za studia zaoczne.

Z tą zmianą nie chcą się zgodzić studenci, którzy uważają, że po skończonych studiach pracodawcy oczekują od nich coraz więcej, a wielu z nich nie stać na płacenie za drugi kierunek studiów.

- Jeśli ktoś chciałby studiować na dwóch kierunkach to powinien mieć taką możliwość i nie powinien za to płacić - mówią Kamila Paluch i Gabriela Adamczyk, studentki socjologii z filii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli.
Władze KUL wstrzymują się od jakichkolwiek komentarzy do noweli Ustawy.

- Dopóki ustawa nie przybierze jakiegoś określonego kształtu lub też ministerstwo nie przyśle uczelni propozycji, do których mielibyśmy się ustosunkować, nie będziemy komentować spekulacji na temat przewidywanego kształtu przepisów - mówi Beata Górka, rzecznik prasowy uczelni.

MNIEJ OPŁAT

Nowela ustawy proponuje dodatkowo wiele rozwiązań, które na pewno ułatwią życie studentom. Dla nich dobra wiadomość jest taka, że rząd zamierza wprowadzić na uczelniach publicznych i niepublicznych zakaz dodatkowych opłat. Obejmowałby on między innymi takie usługi jak: rejestrację na kolejny rok studiów, egzaminy poprawkowe i dyplomowe, złożenie i ocena pracy dyplomowej, czy suplementy do dyplomów.

ŁATWIEJ O POMOC

Kredyt na legitymację studencką: ten pomysł ma zwiększyć dostępność do pomocy materialnej, poprzez uproszczenie procedur i odstąpienie od odgórnego określania progu dochodowego, upoważniającego do ubiegania się o kredyt.
I jeszcze jeden bardzo ważny zapis. Każdy student rozpoczynający naukę w pięcioletnim cyklu studiów otrzyma do wykorzystania 360 punktów kredytowych ECTS. Na każdy rok miałby do wykorzystania po 60 punktów. Naddatek w wysokości 60 punktów może spożytkować na bezpłatną powtórkę, ale tylko jednego roku. Jeśli przekroczy limit, będzie musiał płacić za kolejny.

Oznacza to koniec ery wiecznych studentów i koniec studiowania na dwóch kierunkach. Bo projekt reformy daje ten przywilej tylko najlepszym żakom. Ci, którzy do takich się nie zaliczają, a chcą uczyć się na drugim kierunku, będą musieli za to płacić, jak za studia zaoczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie