MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo 21-letniego Mateusza. Psychiatrzy ocenią czy oskarżony jest poczytalny

Marcin RADZIMOWSKI
Proces Piotra J. dobiega końca. Na to, jaki wyrok usłyszy przed sądem, znaczący wpływ będzie miała opinia psychiatryczna.
Proces Piotra J. dobiega końca. Na to, jaki wyrok usłyszy przed sądem, znaczący wpływ będzie miała opinia psychiatryczna. Fot. Marcin Radzimowski
Jeszcze tylko biegli psychiatrzy zostali do przesłuchania przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, w procesie 18-letniego Piotra J. z Rudnika nad Sanem (powiat niżański). Lekarze ocenią, czy oskarżony o zabójstwo jest w pełni poczytalny.

Proces dotyczący makabrycznej zbrodni z maja ubiegłego roku, dobiega końca. Prawdopodobnie wyrok zapadnie już na najbliższym posiedzeniu sądu. Wcześniej jednak przed sądem opiniować będą biegli lekarze psychiatrzy z Rzeszowa. Ich opinia będzie miała niebagatelne znaczenie, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi świadków - osób znających Piotra J. Świadkowie ci opisywali bowiem dziwne zachowania 18-latka: brał sterydy i ćpał, lubił nocami biegać po lesie i wymachiwać nożem.

Przedwczoraj przed tarnobrzeską okręgówką, zeznania złożyło kilku świadków, ale do sprawy praktycznie nic nie wnieśli. Nikt nie widział nietypowych zachowań młodego mężczyzny, ale każdy coś o tym słyszał. Proces by się zapewne zakończył, ale dzień przed rozprawą do sądu dotarła informacja od biegłych psychiatrów, że z uwagi na inne obowiązki służbowe, nie zdołają dotrzeć do sądu.

Tragedia opisana aktem oskarżenia, była niejako finałem trefnych interesów, jakie łączyły sprawcę i ofiarę. 21-letni Mateusz W. trudnił się paserką - kupował od młodszego kolegi pochodzące z kradzieży rzeczy, przede wszystkim sprzęt elektroniczny.

Jak ustalono w czasie śledztwa, Mateusz był bowiem winien Piotrowi 200 złotych za telewizor. Obaj spotkali się obok altanki myśliwskiej na terenie Nadleśnictwa Rudnik. Doszło do sprzeczki, potem do szarpaniny, w czasie której 18-latek chwycił za nóż. Uderzył cztery razy. Zakrwawiony Mateusz ostatkiem sił próbował uciekać, ale Piotr dopadł go i zaciągnął do pobliskiego rowu. Tam, przewrócił kolegę twarzą ku dołowi i zaczął dusić pętlą wykonaną z rozdartego w czasie szarpaniny swetra. Sprawca przykrył zwłoki w rowie gałęziami, samochodem odjechał i porzucił go kilka kilometrów dalej w lesie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie