Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żądaja generalnej przebudowy "śmierdziela", bo nie chcą mieć szamba pod domami

KaT
W kanale jest ponad metr mułu. Trzeba to usunąć, bo to utrudnia uruchomienie pomp – przestrzegał jeden z mieszkańców.
W kanale jest ponad metr mułu. Trzeba to usunąć, bo to utrudnia uruchomienie pomp – przestrzegał jeden z mieszkańców. K. Tajs
Nie łatania, lecz generalnej przebudowy wału na zbiorniku retencyjnym nazywanym, śmierdzielem", domagali się od zarządcy zbiornika mieszkańcy osiedla Nadole w Tarnobrzegu. Przeciekający wał zbiornika powoduje, że po większym deszczu szambo, wylewa się na okoliczne sady i podchodzi do domów.

Było to już trzecie spotkanie delegacji mieszkańców Osiedla Nadole u prezydenta Tarnobrzega w sprawie konieczności modernizacji wału na zbiorniku retencyjnym w Nadolu. Zbiornik, z chwilą, zalania miejskiej oczyszczalni ścieków w Zakrzowie przejął funkcję zbiornika odprowadzającego ścieki. Niestety, ulewne deszcze i zbyt duży przerzuty ścieków powodują, że w wale systematycznie pojawiają się przesiąki, a szambo przelewa się na pobliskie sady i podchodzi ludziom do piwnic.
Mieszkańcy przypomnieli, że ostatnie tygodnie są dla nich wyjątkowo trudne. Już kilka razy w nocy, układali na wałach worki, po padający deszcz rozmywał teren. Według nich, każda kolejna ulewa, odkrywa nowe przesiąki w wale, a działające tam pompy, nie rozwiązują problemu. Mieszkańcy z trudem mówią o niewydolności wałów i zbiornika, który przeszedł gruntowną modernizację i nie spełnia swojej roli. - Prezes wodociągów jest do naszej dyspozycji, odbiera telefony wieczorami i interweniuje na wale - mówiła jedna z organizatorek spotkania. - Ale są to interwencje doraźne. Interesuje nas szynka modernizacja wałów, dlatego oczekuję od wykonawcy, by powiedział, co zamierza uczynić w tym kierunku.

KANAŁ WYLEWA BO…

Jako pierwszy głos zabrał Antoni Sikoń, szef Przedsiębiorstwa Gospodarski Komunalnej, którego służby nadzorują zbiornik. - Na ostatnim spotkaniu z wykonawcą padły ustalenia, że do połowy sierpnia zostanie naprawiony wał - zapewniał prezes Sikoń. - Była wizja lokalna i znaleźliśmy miejsca osłabienia wału. Będą poprawione. Obecnie działają tam trzy pompy. Jest także pompa holenderska i zespół ludzi, który kontroluje poziom wody i zabezpiecza teren.

Antoni Sikoń dodał, że to są działania doraźne. Dodał też, spółka w ramach usuwania szkód popowodziowych, stara się o dotację, która w perspektywie czasu pozwoli wykupić tereny graniczące z wałem, zmodernizować dokładnie wał i powiększyć koryto kanału. Z harmonogramu działań wynika, że prace byłyby zrobione w czerwcu przyszłego roku.

W sprawie kanału głos zabrał także przedstawiciel firmy Skanska, główny wykonawca robót. - Obiekt został przygotowany na średnioroczny deszcz - przypomniał Jan Organiściak. - Tymczasem retencja zbiornika jest znacznie większa.

Prowadzący spotkanie Jan Dziubiński, prezydent miasta dodał, że do niewydolności zbiornika retencyjnego przyczyniają się sami mieszkańcy, którzy nielegalnie przyłączają się do kanalizacji sanitarnej czy burzowej. - Ponadto 90 procent podwórek wyłożonych jest kostką lub innym materiałem, dlatego możliwość wchłaniania wody jest ograniczona. Ale nie zmienia to faktu, że muszą być gwarancję, iż woda nie będzie zalewała okolicznych terenów.

NIE RZUCAJCIE PIENIĘDZY W BŁOTO

Jednak mieszkańcy, jak to określili na łatanie wałów się nie zgadzają. - Pan chce łatać dziury, ale to przecież nie zabezpieczy wałów - mówili do prezesa wodociągów mieszkańcy. - Na jednym ze spotkań obiecał nam pan, że korona wałów będzie przebudowana. Dziś słyszymy, że będą łatane przesiąki. Takie rozwiązanie sprawy nie rozwiąże.

Inny mieszkaniec dodał. - Uzupełnianie przesiąków w wale nie jest możliwe, bo napór wody jest niesamowity, a wy będziecie kłaść pieniądze w błoto - mówił. - Kanał jest wysoki prawie na trzy i pół metra. Siła mocy jest straszna. Studzienki na polach wyskakują w górę. Tu trzeba rozszerzenia koryta. W kanale jest ponad metr mułu. Trzeba to usunąć, bo to utrudnia uruchomienie pomp. Wiem, że jest to trudne, ale Nadole i Podłęże, nie może cierpieć.

Jedna z mieszkanek dodała. - Po nałożeniu worków, różnica w wysokości wałów sięga nawet pół metra - mówiła. - Trzeba natychmiast coś zrobić, bo to także zagrożenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie