Tak w marcu wyglądał tunel pod jezdnią, jaki wyżłobiła woda.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
Jak wówczas informowaliśmy, pękła rura wodociągowa, ułożona pod ulicą Popiełuszki. Woda wypłukała tunel i mało brakowało, żeby nawierzchnia zapadła się pod ciężarem auta.
WIĘCEJ WODY
Pracowników Miejskiego Zakładu Komunalnego zaniepokoił nagły pobór wody. Było tego około sześciuset metrów sześciennych na dobę. Ale awarii nie było widać, woda nie wydostawała się na powierzchnię.
Przez kilka dni szukano przyczyny. W końcu pracownik MZK, mieszkający w pobliżu awarii, usłyszał nocą syk dobiegający spod ziemi. Zrobiono tam wykop. To, co zobaczyli pracownicy, przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
Jak się okazało, przy wymianie sieci wodociągowej, pracownicy firmy, która to robiła, nie wymienili żeliwnych rur biegnących pod drogą. - Goniły ich wtedy terminy, bo inwestycja była finansowana przez Unię - powiedział prezes Piasecki. Rura wodociągowa pękła, ale woda nie wydostawała się na powierzchnię, bo przelewała się od razu do biegnącej obok kanalizacji deszczowej. Ale wydrążyła tunel pod powierzchnią ulicy.
UTRUDNIONY RUCH
Pracownicy wymienili żeliwne rury na nowoczesne z tworzywa sztucznego. Ale przez ponad miesiąc czekano, aż ziemia dobrze osiądzie. W tym czasie na jezdni było zwężenie i ruch był utrudniony.
W poniedziałek pracownicy ułożyli specjalną matę, nawieźli masy bitumicznej, a walec drogowy wyrównał nawierzchnię. We wtorek ułożona będzie warstwa ścieralna nawierzchni. I to będzie finał prac. Miasto uniknęło katastrofy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?