- Nie możemy podnieść czesnego, kryzys obejmuje wszystkich, także studentów. Trzeba szukać innych rozwiązań. - mówi profesor Janusz Merski. - Wielokrotnie mówiłem na senacie i kierownictwu, że trzeba poszukać takiej formuły, żeby obcokrajowcy tu studiowali. Wskazywałem dwie uczelnie na Podkarpaciu, do których co dwa tygodnie przyjeżdżają autobusy ze studentami z Ukrainy.
Pomysł Janusza Merskiego ma sens. Po pierwsze studia w Stalowej Woli są konkurencyjne cenowo w porównaniu do opłat na Ukrainie. Po drugie polskie uczelnie uczą według nowoczesnego, europejskiego systemu lizbońskiego, który nasi wschodni sąsiedzi dopiero wprowadzają. Po trzecie solidnym osinowym kołkiem wbitym w serce kryzysowego wampira, który wyssał pieniądze ze szkolnej kasy jest europejski dyplom, jaki uzyskuje się na Wyższej Szkole Ekonomicznej. Ukraina jest poza Unią Europejską, takich dyplomów tam nie dają a to jest jakaś przepustka do dobrej pracy w "eurolandzie".
Od miesiąca obowiązki rektora pełni doktor Ewa Kosak, stalowowolanka, wykładowca Wyższej Szkoły Ekonomicznej, znana też z działalności publicznej, jako radna miejska. W tym miesiącu oficjalnie już obejmie ster uczelni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?