Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapadł wyrok w sprawie 45-latka z Tarnobrzega oskarżonego o zaatakowanie nożem syna

Marcin RADZIMOWSKI
45-letni Wiesław P. z Tarnobrzega zdaniem sądu nie chciał zabić syna, a jedynie pod wpływem alkoholu postanowił go "wychować".
45-letni Wiesław P. z Tarnobrzega zdaniem sądu nie chciał zabić syna, a jedynie pod wpływem alkoholu postanowił go "wychować". Marcin Radzimowski
Sąd: Gdyby oskarżony rzeczywiście chciał zabić syna, niewątpliwie miał możliwość to zrobić

Sam fakt, że oskarżony 45-latek z Tarnobrzega zaatakował i dźgnął nożem swojego syna, nie dowodzi tego, że próbował go zabić. Tym bardziej, że pokrzywdzony święty nie był. Tak argumentuje Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, który wydał we wtorek wyrok: cztery lata więzienia za spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u 22-latka.

Na ogłoszenie wyroku nie przyszedł ani pokrzywdzony syn (oskarżyciel posiłkowy), ani jego pełnomocnik prawny. Nie uszło to uwadze sądu.

- Pozostaje żałować, że aktywność oskarżyciela posiłkowego i pełnomocnika wygasała w toku postępowania, aż wygasła do zera - skwitował sędzia Grzegorz Zarzycki, przewodniczący pięcioosobowego składu orzekającego.

Uzasadniając ustnie sam wyrok oraz zmianę kwalifikacji prawnej zarzucanego oskarżonego czynu z usiłowania zabójstwa na spowodowanie ciężkich obrażeń ciała - choroby realnie zagrażających życiu, sędzia Zarzycki nakreślił wzajemne relacje między synem a ojcem. To miało bowiem kluczowe znaczenie w związku z wydarzeniami z 16 października ubiegłego roku.
Relacje te nie były - delikatnie mówiąc - dobre, co nie było bynajmniej zasługą ojca. Żona oskarżonego (kiedy został oskarżony, rozwiodła się z nim) pracowała za granicą i 22-letni syn nie był pod jej kontrolą. Utrzymaniem domu i kontrolowaniem syna zajmował się 45-letni ojciec, który pomimo skłonności do zbyt częstego sięgania po alkohol, w pracy zawodowej nigdy nie podpadł.

- Z kolei syn, co mogliśmy zaobserwować także na rozprawie był całkowicie bezkrytyczny wobec siebie. Po zakrapianych alkoholem imprezach zazwyczaj koledzy musieli przynosić go do domu, nie miał też oporów, by sięgać po środki odurzające - mówił sędzia Grzegorz Zarzycki. - To prowadziło do konfliktów, zresztą pokrzywdzony został skazany prawomocnym wyrokiem za to, że podniósł rękę na ojca.

By uznać winę i ustalić wysokość kary, sąd musiał ustalić motywu, jakim kierował się oskarżony. Podzielił przy tym ustalenia prokuratury odnośnie samego przebiegu krwawego zdarzenia - doszło do niego w mieszkaniu, a obaj mężczyźni byli pijani.

- Niewątpliwie oskarżony widząc syna, którego koledzy przynieśli do domu, chciał mu dać swego rodzaju nauczkę. I miał ku temu powody. Czy jednak chciał pozbawić go życia? Zdaniem sądu nie. Gdyby oskarżony rzeczywiście chciał zabić syna, niewątpliwie miał możliwość to zrobić, miał przewagę fizyczną i mógł zadać wiele ciosów nożem. Syn, biorąc pod uwagę jego stan, był praktycznie bezbronny - mówił sędzia.

Na poczet orzeczonej kary więzienia sąd zaliczył oskarżonemu 11-miesięczny pobyt w tymczasowym areszcie. Jednocześnie przedłużył stosowanie tej sankcji o kolejne trzy miesiące, o co wnosił prokurator i... sam oskarżony.
Wczorajszy wyrok jest nieprawomocny i stronom przysługuje wniesienie apelacji do sądu drugiej instancji. Z takiej możliwości być może skorzysta prokuratura, ale decyzja zapadnie po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia orzeczenia.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie