Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrważająca liczba pijanych opiekunów dzieci w Stalowej Woli

Zdzisław SUROWANIEC
W tym bloku przy ulicy Siedlanowskiego upita do nieprzytomności matka spała przy jedenastoletnim synku.
W tym bloku przy ulicy Siedlanowskiego upita do nieprzytomności matka spała przy jedenastoletnim synku. Zdzisław Surowaniec
W Stalowej Woli ruszył serial z pijanymi opiekunami dzieci. Pijani do nieprzytomności rodzice to już plaga na skalę, jakiej nie spotyka się w innych miastach. Pierwszy w tym roku przypadek pijanej matki policja zanotowała w niedzielę 30 stycznia.

40 decyzji o pozbawieniu praw rodzicielskich

40 decyzji o pozbawieniu praw rodzicielskich

Rocznie w powiecie stalowowolskim odbiera się dzieci dziesięciu pijanym rodzinom. Stalowowolski sąd każdego roku podejmuje średnio około 30, 40 decyzji o pozbawieniu praw rodzicielskich nad dziećmi, których rodzice zaniedbują opieki. Jeśli zdarzenie było jednorazowe i incydentalne, to zwykle kończy się na procedurach kontroli i sprawdzenia rodziny. W skrajnym przypadku może dojść do odebrania praw rodzicielskich.

W mieszkaniu przy ulicy Poniatowskiego przebywała 34-letnia kobieta i troje jej dzieci w wieku 13, 7 i 5 lat. Badanie alkomatem wykazało u matki 3,40 promila alkoholu w organizmie. To dawka bliska śmiertelnej i charakteryzuje się głębokim zaburzeniem świadomości prowadzącej do śpiączki. Jak się okazało, kobieta poczuła się źle i sama zadzwoniła na pogotowie, a personel pogotowia wezwał policję.

Mimo tego, że kobieta odmówiła przewiezienia do szpitala i na własne żądanie została w domu, policjanci przekazali dzieci pod opiekę rodziny. O całym zdarzeniu poinformowano sąd rodzinny. Wcześniej w tej rodzinie nie dochodziło do podobnych sytuacji.

OSIEM PRZYPADKÓW

W ubiegłym roku doliczyliśmy się w Stalowej Woli i w powiecie ośmiu przypadków pijanych opiekunów. Pierwszy był w niedzielę 7 lutego. O godzinie 21.15 w niedzielę do oficera dyżurnego stalowowolskiej komendy dotarła informacja o pijanej matce pod opieką, której jest troje nieletnich dzieci. Kobieta miała spożywać alkohol ze swoją koleżanką w mieszkaniu przy ulicy Popiełuszki.

Ciekawostką jest to, że policję zawiadomił najstarszy, dorosły syn kobiety. Kiedy wrócił z kuligu i zobaczył pijaną matkę z koleżanką, a obok dzieci, złapał za telefon. Policjanci udali się pod wskazany adres.

W mieszkaniu przebywała 38-letnia kobieta, jej koleżanka oraz troje nieletnich dzieci w wieku 16, 9 i 3 lat. Kobiety faktycznie piły alkohol. Policjanci zbadali stan trzeźwości matki. Badanie wykazało u niej 2,75 promila alkoholu w organizmie. Dzieci zostały przewiezione do domu dziecka w Stalowej Woli z uwagi na fakt, że również ojciec dzieci był pod wpływem alkoholu i nie było osoby, która mogłaby sprawować nad nimi opiekę.

NIEPRZYTOMNA MATKA

W niedzielę 18 kwietnia do komendy policji zadzwoniła mieszkanka bloku przy ulicy Siedlanowskiego, gdzie w mieszkaniu odbywała się libacja. Poinformowała, że może tam przebywać jedenastoletnie dziecko. Kiedy policjanci udali się pod wskazany adres w mieszkaniu były trzy osoby, w tym matka jedenastoletniego chłopca. W domu panował bałagan, na stole stała butelka z wódką i puszki z piwem. Badanie alkomatem wykazało u 31-letniej kobiety, rozwiedzionej matki samotnie wychowującej chłopca, 3,61 promila alkoholu w organizmie. Do badania trzeba ją było obudzić, bo spała nieprzytomna.

Policjanci zaopiekowali się jedenastolatkiem i przekazali dziecko pod opiekę rodziny. O całym zdarzeniu poinformowano sąd rodzinny.

8 czerwca policjanci otrzymali informację, że na ulicy Wyszyńskiego w Stalowej Woli obok hotelu Hutnik błąka się małe dziecko. Funkcjonariusze natychmiast zaopiekowali się chłopczykiem. Dziecko nie było w stanie powiedzieć jak się nazywa i gdzie mieszka. Powiedział tylko policjantom, "że jest głodny i zrobił kupę". Dzieciak trafił do domu dziecka w Stalowej Woli.

Podczas poszukiwań opiekunów policjanci ustalili, że opiekować się ma nim dziadek, bo jego mama wyjechała za granicę. Udali się do miejsca zamieszkania dziadka, lecz nikogo tam nie zastali.

Skontaktowali się z nim telefonicznie informując go o sytuacji i miejscu gdzie przebywa jego wnuczek. Pomimo oczekiwania na przyjście dziadka, nie zgłosił się on ani do komendy, ani do domu dziecka. Prawdopodobnie był pijany. Chłopcem zaopiekowała się dopiero prababcia, która odebrała chłopca z domu dziecka i do swojego domu w Stalowej Woli.

OJCIEC UCIEKŁ

W sobotę wieczorem 17 lipca policjanci z Zaklikowa otrzymali zgłoszenie od piętnastoletniej dziewczynki, że jej pijany ojciec wszczął awanturę domową i uderzył ją. Na interwencję policjanci pojechali z kuratorem sprawującym opiekę nad rodziną.

Na miejscu funkcjonariusze zastali czworo dzieci w wieku 15, 11, 7 i 4 lat oraz ich matkę, czterdziestoletnią kobietę. Sprawca awantury uciekł z domu. Z relacji dzieci wynikało, że ich pijany ojciec awanturował się, uderzył najstarszą córkę i wypędzał ją z domu.

Matka dzieci była pijana. Badanie alkomatem wykazało u niej 3,23 promila alkoholu w organizmie. W domu nie było żadnej osoby, która mogłaby zająć się dziećmi i dlatego podjęta została decyzja o przewiezieniu dzieci do dziadków, którzy nie zdecydowali się jednak zapewnić im opieki. Dzieci umieszczono więc w placówce opiekuńczej w Stalowej Woli. Matka dzieci została zatrzymana w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia.

DZIECI DO BABCI

W środę 21 lipca wieczorem stalowowolscy policjanci otrzymali zgłoszenie o pijanych rodzicach, przy których było dziecko. Osoby te miały przebywać w pobliżu sklepu przy ulicy Okulickiego. Na miejsce zdarzenia natychmiast udał się policyjny patrol.
Okazało się, że 39-letnia kobieta i jej życiowy partner 28-letni mężczyzna, byli pijani. Razem z nimi była trzyletnia dziewczynka. Policjanci zbadali stan trzeźwości rodziców. Kobieta miała 1,49 promila, a mężczyzna 2,37 promila alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu okazało się, że w mieszkaniu kobiety przebywa jeszcze czworo jej dzieci w wieku 17, 16, 11 i 5 lat. Policjanci skontaktowali się z babcią dzieci i trafiły pod jej opiekę.

PCHALI WÓZEK

24 lipca w sobotni wieczór oficer dyżurny stalowowolskiej policji otrzymał informację, że w centrum miasta dwoje pijanych ludzi pcha wózek z dzieckiem. Informacja była na tyle wiarygodna i zatrważająca, że na ulicę Okulickiego natychmiast wysłano patrol. Policjanci przecierali oczy, gdy zobaczyli sinusoidalny spacer dwojga opiekunów z wózkiem, w którym było małe dziecko. Właściwie rodzice, jak się później okazało, trzymali się wózka, a nie prowadzili go. Od czasu do czasu, wjeżdżali nawet na jezdnię, co mogło zakończyć się tragicznie, nie tylko dla trzyletniego pasażera wózka.

Przyczyną chwiejnego spaceru był oczywiście alkohol, który dorośli spożywali w gościnie u znajomych. 30-letnia matka miała 2,4 prom. alkoholu w organizmie. O pięć lat starszy tatuś, wydmuchał "tylko" 2,05 promila. Oboje zostali odwiezieni do policyjnej izby zatrzymań, a trzylatkiem zaopiekowała się babcia.

KILKUMIESIĘCZNE DZIECKO

9 sierpnia w poniedziałek około godziny 23.30 do policjantów dotarła informacja, że w mieszkaniu przy ulicy Energetyków trwa libacja alkoholowa i może tam przebywać kilkumiesięczne dziecko. W mieszkaniu przebywały trzy osoby, w tym matka siedmiomiesięcznej dziewczynki.

W domu panował bałagan, na stole stały butelki po wódce i piwie. Badanie alkomatem wykazało u 25-letniej kobiety, matki dziecka, ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci umieścili malucha w Domu Dziecka.

LIBACJA ALKOHOLOWA

W środę 6 października policjanci zostali powiadomieni około godziny 10.25, że na ulicy Poniatowskiego w jednym z mieszkań trwa libacja alkoholowa, a wśród osób tam przebywających jest kobieta z kilkuletnim dzieckiem.

W mieszkaniu przebywało trzech mężczyzn, dwie kobiety oraz ośmioletni chłopiec. Panował tam bałagan, na stole i podłodze znajdowały się poprzewracane butelki po alkoholu, w mieszkaniu unosiły się kłęby tytoniowego dymu.

Ośmioletnie dziecko było synem 44-letniej kobiety, która była pijana. Badanie alkomatem wykazało u niej 1,95 promila alkoholu w organizmie. Policjanci wraz z dzieckiem przewieźli ją do stalowowolskiej komendy. Chłopcem zaopiekowali się funkcjonariusze z zespołu do spraw nieletnich. Dziecko było głodne. Policjanci dali mu jeść i pić, a potem przewieźli do Domu Dziecka. Jego matka trafiła do policyjnego aresztu do wytrzeźwienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie