Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem. Zabójstwo 22-letniej Agnieszki z Ostrowca

Sylwia Bławat
Kolejny odcinek cyklu "Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem". 22-letnia Agnieszka z Ostrowca przeszła przez piekło, nim nadeszła śmierć. Jej zabójca został skazany na 25 lat.

Za tydzień

Za tydzień

19-letni Bartek z Suchedniowa zaginął w czasie matur 2002 roku. Trzy lata później policjanci zatrzymali trzech zabójców… Ciała maturzysty nigdy nie odnaleziono. O jednej z najgłośniejszych tragedii za tydzień w naszym cyklu "Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem"

W tamten wrześniowy wieczór 1999 roku 22-letnia Agnieszka z Ostrowca Świętokrzyskiego razem ze znajomymi wybrała się do popularnej wówczas w mieście dyskoteki "Cafe Mago". Pokłóciła się wcześniej ze swoim chłopakiem, więc jej nie towarzyszył… Ale nie bawiła się dobrze, cały wieczór właściwie przesiedziała przy stoliku, aż wreszcie zdecydowała się wrócić do domu. Niestety sama.

Makabra w dawnym browarze

Następnego dnia do mieszkania Agnieszki przyszła koleżanka. Jedna z tych, z którymi była poprzedniego wieczora w lokalu. Umówiły się przecież na spotkanie. Ale 22-latka nie wróciła na noc do domu. W pierwszej chwilo nie brzmiało to bardzo niepokojąco, jej bliscy byli przekonani, że może pogodziła się jednak z partnerem i to z nim spędziła tę noc. Ale wieczorem Agnieszki wciąż nie było. Bliscy najpierw szukali jej na własną rękę, a nazajutrz powiadomili policję.

Jedenaście dni od chwili, gdy Agnieszką widziano po raz ostatni, w miejscowej gazecie ukazał się anons o jej zaginięciu. Tego samego dnia młody chłopak, który wyszedł z psem na spacer, nieopodal ulicy Wardyńskiego znalazł damskie klapki. Znał Agnieszkę i jej brata. Czytał gazetę. Powiadomił więc rodzinę 22-latki…

W piwnicy dawnego browaru, tuż obok budynku prokuratury, w betonowym boksie brat Agnieszki odnalazł zmasakrowane obnażone ciało dziewczyny…

Natychmiast po odnalezieniu zwłok Agnieszki. ostrowiecka Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo. Do ekspertyz oddano wszystkie ślady znalezione na miejscu zbrodni, poproszono o wykonanie bardzo drogich badań DNA. W kręgu podejrzeń znalazł się chłopak Agnieszki i mężczyzna z dyskoteki, który już w "Cafe Mago" zaczepiał ją. Obaj mieli alibi.

W marcu 2000 roku śledztwo w sprawie śmierci 22-letniej kobiety zostało umorzone wobec nie wykrycia sprawcy.

Maksymalna kara

Maksymalna kara

Na 15 lat więzienia skazał kielecki Sąd Okręgowy 35-latka oskarżonego o siedem napaści seksualnych, w tym dwa czyny lubieżne na dziewczynkach poniżej 15 roku życia. Chodzi o zdarzenia z 2011 i 2012 roku, które rozgrywały się w Kielcach i okolicach. Sąd wydając wyrok zdecydował także o zakazie kontaktu oskarżonego ze swoimi ofiarami przez 15 lat. Mężczyzna usłyszał najsurowszy wyrok - za czyny, o jakie był oskarżony, grozi kara od trzech do 15 lat więzienia. pod względem surowości karą było zatem 25-letnie więzienie). Kara śmierci została zmieniona oficjalnie dopiero w Kodeksie Karnym, który zaczął obowiązywać w roku 1998 - wtedy też wprowadzono jako najsurowszą karę za najcięższe przestępstwa, w tym zabójstwo - dożywocie. To prawo obowiązuje do dziś.

Bijąc się w piersi i płacząc…

Minął blisko rok od chwili śmierci Agnieszki. W sierpniu 2000 roku policja w całej Polsce prowadziła działania w ramach tzw. "dnia łapacza". Policjanci poszukiwali osób ściganych listami gończymi. Po to poszli do schroniska imienia brata Alberta w Miechowie tamtejsi stróże prawa - chcieli sprawdzić, czy pośród bezdomnych nie kryją się kryminaliści.

W pewnej chwili podszedł do nich młody mężczyzna, 27-latek. Poprosił, by zawieźli go do komendy, bo ma do nich bardzo ważną sprawę. Na miejscu przyznał się, że we wrześniu 1999 roku w swoim rodzinnym mieście - Ostrowcu Świętokrzyskim kilkakrotnie zgwałcił, a potem zabił młodą kobietę.

Miechowscy stróże prawa natychmiast powiadomili kolegów z Ostrowca. I nie było żadnych wątpliwości, że mężczyzna mówi o ostatnich chwilach 22-letniej Agnieszki. W ostrowieckiej komendzie bijąc się w piersi i płacząc, że milczenie było zbyt dużym ciężarem, że sumienie nie pozwoliło dalej ukrywać prawdy, raz jeszcze opowiedział o zabójstwie. Mówił o szczegółach. Takich, o których nie pisały gazety, nie pokazywano w rekonstruującym wydarzenia wrześniowej nocy programie "997". Takie szczegóły z ostatnich chwil życia młodej kobiety mogła znać tylko jedna osoba: morderca.

Dwa wyroki

27-latek nie był dla policjantów z Ostrowca anonimowy. Pierwszy raz usłyszeli o nim, gdy miał zaledwie 17-lat. Początkowo to był "drobne" przestępstwa - zarzucano mu pobicie, włamanie. W 1993 roku w noc po andrzejkach, na jednym z osiedli w Ostrowcu Świętokrzyskim doszło do usiłowania gwałtu. Udowodniono, że sprawcą brutalnego ataku na młodą dziewczynę był on, 20-letni wówczas. Podczas przesłuchania opowiadał, że najpierw ją sobie upatrzył - spodobała mu się. Wyszedł za nią, śledził - w końcu dogonił.

Był pijany. Najpierw przedstawił się dziewczynie jakimś przypadkowym imieniem, potem posypały się ciosy. Dziewczyna miała szczęście - udało jej się narobić krzyku i uciec. Do gwałtu nie doszło. Dostał półtora roku pozbawienia wolności. W zawieszeniu na trzy lata.
Niemal co do dnia trzy lata później, jesienią 1996 roku zaatakował ponownie. Upatrzył sobie nastolatkę - na pewno nie miała jeszcze 15 lat. Był pijany. Przedstawił jej się nie swoim imieniem, a potem zaatakował. Ta dziewczyna nie miała tyle szczęścia, co poprzednia. Została zgwałcona. Dostał wyrok, ale i tym razem niezbyt surowy - niepełne dwa lata. Ale ponieważ dokonał przestępstwa w warunkach recydywy odwieszono mu poprzednią karę. I poszedł odsiadywać obydwa wyroki.

Droga przez mękę

Podczas przesłuchania, a także wizji lokalnej w 2000 roku, mężczyzna opowiadał, co się stało tamtej wrześniowej nocy.

Mówił, że Agnieszkę pamiętał jeszcze z podstawówki. Zobaczył ją tamtego wieczora w dyskotekę. Wpadła mu w oko. Wypił kilka kolejek wódki, jakieś piwo, a gdy zauważył, że Agnieszka wychodzi sama, poszedł za nią. Najpierw - w okolicach budynku straży pożarnej - zaczął z nią rozmawiać. Przedstawił się - starym zwyczajem - nie swoim imieniem. Tym razem powiedział, że jest Szymonem. Wywiązała się rozmowa. Pierwsze ciosy padły na Agnieszkę za kioskiem ruchu przy ulicy Wardyńskiego, naprzeciw budynku tutejszej prokuratury. Potem były kolejne razy, droga przez mękę i gwałty. Aż do piwnicy w starym browarze. Kiedy porzucał zmasakrowane ciało 22-letniej Agnieszki w betonowej kadzi, kobieta jeszcze żyła…

Podczas wizji lokalnej opowiadał i pokazywał. Jak prowadził Agnieszkę, jak bił Agnieszkę, jak gwałcił Agnieszkę, jak zabił Agnieszkę.

Zmienił zdanie

Trzy tygodnie po przyznaniu się do winy, po wizji lokalnej, po pokazywaniu i mówieniu o tym, jaki horror był udziałem 22-letniej Agnieszki, 27-latek zmienił zdanie. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Tłumaczył jeszcze tylko, że był świadkiem napadu na nią, że… próbował obezwładnić zabójcę.

Prokuratura mu nie uwierzyła. Śledczy ustalili, że rzeczywiście w dyskotece zauważył Agnieszkę. Że szedł za nią, a potem podszedł i zaproponował seks. A gdy odmówiła, zaczął bić - ręką i twardym narzędziem, być może deską wyrwaną z ławki. Potem - jak ustalili śledczy - wciąż bijąc swoją ofiarę, zaciągnął ją do piwnic dawnego browaru. Bił i gwałcił. Jej ciało porzucił w betonowej kadzi. Potem wyjechał z Ostrowca.

Z opinii biegłych lekarzy, którzy badali podejrzanego wynikało, że mężczyzna jest poczytalny, natomiast musi zostać poddany stałemu leczeniu, bo w przeciwnym razie w dalszym ciągu będzie się dopuszczał podobnych czynów o podłożu seksualnym.

Prokuratura Rejonowa oskarżyła go o zabójstwo Agnieszki na tle seksualnym i gwałt ze szczególnym okrucieństwem.

ODDALI HOŁD

ODDALI HOŁD

12 października 1999 roku przed "Cafe Mago" przy ulicy Polnej zebrał się tłum ludzi. Przyszli oddać hołd Agnieszce, w ciszy zaprotestować przeciw przemocy. Czarnym Marszem Przeciw Przemocy przeszli na ulicę Wardyńskiego. Tu niedaleko swojego domu zginęła 22-latka. Brat Agnieszki niósł roześmiane zdjęcie siostry i samotną różę.

Rok później w tym samym miejscu młody mężczyzna pokazywał, jak gwałcił i zabijał Agnieszkę. Mimo że później zaprzeczał, usłyszał wyrok skazujący.

Pierwszy wyrok: niewinny

W trakcie procesu mężczyzna zaprzeczył wszystkiemu. Powiedział, że wszystko zmyślił, a wziął na siebie winę za nie popełnioną zbrodnię, bo tak przejawia się jego choroba. Psychiatrzy, którzy go badali potwierdzili, że… niejednokrotnie przyznawał się do przestępstw, z którymi nic wspólnego nie miał. Sąd nie był w stanie rozstrzygnąć, czy oskarżony popełnił zbrodnię, był jej świadkiem, czy kłamał, przyznając się do winy, dlatego w 2002 roku go uniewinnił. Mężczyznę wypuszczono na wolność.

Prokuratura i rodzice zamordowanej dziewczyny złożyli apelację, sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia.

Maksymalna kara

Maksymalna kara

Na 15 lat więzienia skazał kielecki Sąd Okręgowy 35-latka oskarżonego o siedem napaści seksualnych, w tym dwa czyny lubieżne na dziewczynkach poniżej 15 roku życia. Chodzi o zdarzenia z 2011 i 2012 roku, które rozgrywały się w Kielcach i okolicach. Sąd wydając wyrok zdecydował także o zakazie kontaktu oskarżonego ze swoimi ofiarami przez 15 lat. Mężczyzna usłyszał najsurowszy wyrok - za czyny, o jakie był oskarżony, grozi kara od trzech do 15 lat więzienia. pod względem surowości karą było zatem 25-letnie więzienie). Kara śmierci została zmieniona oficjalnie dopiero w Kodeksie Karnym, który zaczął obowiązywać w roku 1998 - wtedy też wprowadzono jako najsurowszą karę za najcięższe przestępstwa, w tym zabójstwo - dożywocie. To prawo obowiązuje do dziś.

Drugi wyrok: 25 lat więzienia

W drugim procesie sąd miał mniej wątpliwości. Po analizie materiałów na temat zabójstwa Agnieszki, które kiedykolwiek były publikowane w mediach, sąd stwierdził, że mężczyzna wiedział o rzeczach, o jakich nie mógł się dowiedzieć z telewizji czy gazet. Na przykład o miejscu pierwszego zgwałcenia 22-latki. O tym, gdzie znaleziono fragmenty ubrań dziewczyny. Ani o tym, jak ułożone były jej zwłoki.

Z opinii seksuologów wynikało, że mężczyzna ma skłonność do aktów seksualnych z udziałem przemocy, w przeszłości był już karany za gwałt i jego usiłowanie. Że przemocy w stosunku do kobiet jest dla niego normą. I że może znowu zaatakować.

Jako jedyną okoliczności łagodzącą uznano to, że mężczyzna przyznał się do zabójstwa Agnieszki, mimo że potem to odwołał. To dlatego sąd nie zdecydował się na umieszczenie go za kratami do końca życia. Wyrok, jaki zapadł 31 maja 2005 roku, brzmiał: 25 lat wiezienia. I tym razem wyrok się uprawomocnił, mężczyzna wciąż jest za kratami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zbrodnie, które wstrząsnęły województwem. Zabójstwo 22-letniej Agnieszki z Ostrowca - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie