Gdy policjanci powiedzieli, że sprawdzą na monitoringu przebieg zdarzenia, dziewczyna przyznała się do kłamstwa. Teraz grozi jej kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Zawiadomienie o popełnionym na jej osobie rozboju 17-latka złożyła w środę wieczorem w niżańskiej komendzie. Tuż przed godziną 22 pojawiła się tam razem z matką. - Z jej relacji wynikało, że około godziny 17 w pobliżu Urzędu Pocztowego w Nisku została napadnięta przez mężczyznę - informuje podkomisarz Anna Kowalik-Środek, oficer prasowy Komendy Powiatowej policji w Nisku. - Sprawca pchnął dziewczynę tak mocno, że upadła na chodnik. Wyrwał jej torebkę i uciekł. Zapadał zmrok, dziewczyna nie widziała twarzy napastnika. Wystraszona 17-latka po zajściu pojechała do domu, gdzie opowiedziała wszystko matce. Wspólnie przyszły na komendę zgłosić napad.
Zgłoszenie o dokonanym rozboju zostało przyjęte i policjanci przystąpili do przesłuchania ofiary rzekomej kradzieży. Następnie nastolatka wspólnie z funkcjonariuszami udała się na miejsce zdarzenia. Dziewczyna pokazała policjantom miejsce, w którym została napadnięta. Okazało się, że w pobliżu jest zainstalowana kamera monitoringu i dzięki temu będzie można łatwo zidentyfikować sprawcę. Wtedy 17-latka przyznała się, że cała historia o rozboju to wierutna bzdura zmyślona tylko po to, aby rodzice nie dowiedzieli się, że tego dnia była na wagarach i to właśnie wtedy zgubiła torebkę z dokumentami. Teraz za swój czyn dziewczyna odpowie przed sądem. Za fałszywe powiadomienie o popełnieniu przestępstwa kodeks karny przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?