MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zima na pustym stoku w Siedleszczanach. Obiekt nie ma zezwoleń i dzierżawcy

Klaudia Tajs
Druga trasa będzie krótsza i przeznaczona dla najmłodszych. Będzie to 100 metrowy wyciąg z liną do trzymania.
Druga trasa będzie krótsza i przeznaczona dla najmłodszych. Będzie to 100 metrowy wyciąg z liną do trzymania.
Na zagospodarowanym za 2,5 miliona złotych stoku w Siedleszczanach nie ma narciarzy. Bo obiekt nie ma zezwoleń i dzierżawcy

Dwa oświetlone wyciągi już stoją. Jest także budynek socjalny i droga dojazdowa. Brakuje tylko narciarzy, którzy wraz z nadejściem zimy przecierają oczy i coraz częściej pytają, po co gmina zainwestowała stok w Siedleszczanach, między Tarnobrzegiem i Baranowem skoro nikomu nie służy.

Wybudowany z unijną pomocą stok narciarski leżący na granicy sołectwa Siedleszczany i Suchorzów kosztował dwa i pół miliona złotych. Na stok wybrano teren po kopalnianej zwałce. Na wzniesieniu przygotowano dwie trasy narciarskie. Pierwszą o długości 350 metrów z wyciągiem talerzykowym. Drugą krótszą, przeznaczona dla najmłodszych. To 100 metrowy wyciąg z liną do trzymania. Stok, zgodnie za zapowiedzią ma być sztucznie dośnieżany i ratrakowany.

BEZRUCH NA STOKU

Zapowiedź budowy stoku została entuzjastycznie przyjęta przez mieszkańców naszego regionu. Cieszyli się, ci którzy pojadą do Siedleszczan, by podciągnąć się w jeździe na nartach, jak i ci, dla których 300 metrowa trasa, byłaby rozgrzewką przed wyjazdem na wyższe stoki.
Narciarze z zainteresowaniem obserwowali postęp prac przy budowie stoku i kiedy spadł śnieg, a temperatura powietrza, umożliwiała sztuczne naśnieżanie, zaczęli pytać, kiedy gmina planuje uruchomić wyciągi i czy zrobi to jeszcze w tym sezonie narciarskim, bo wstępna zapowiedź mówiła o oddaniu go we wrześniu tego roku.

WYMAGANE POZWOLENIA

Jednak dziś wiadomo, że przy dobrych wiatrach, pierwsi narciarze poszusują po nowym roku. - Gmina przed otwarciem musi uzyskać pozwolenie na użytkowanie obiektu - tłumaczy Jacek Hynowski, burmistrz Baranowa Sandomierskiego. - Pozwolenie wydaje nadzór budowlany. Wypowiada się straż pożarna, sanepid i inspekcja pracy. Jeśli w ciągu miesiąca te służby nie zgłoszą zastrzeżeń, możemy iść dalej.

Dalej, czyli wybrać dzierżawcę obiektu. Gmina ogłosiła już konkurs. Na pytanie, dlaczego gmina tak późno występuje o niezbędne pozwolenia i szuka dzierżawcy obiektu, burmistrz Synowski. - Obiekt musiał być odebrany przez Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Urząd Dozoru Technicznego, który odbierał urządzenia i wyciągi linowe - przypomina. - Dopiero po tym, mogliśmy wystąpić o pozwolenie na użytkowanie. Postaramy się, by po nowym roku narciarze wjechali na stok. Ale i tak wszystko zależy od uzyskanych pozwoleń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie