Zimowy zastój w autokomisach

Zapowiadany wzrost cen paliwa nie powinien, zdaniem sprzedawców używanych aut, wpłynąć na popularność samochodów z silnikiem Diesla, którzy spodziewają się... wzrostu cen samochodów.
Dotychczas podwyżka cen paliw niosła za sobą obniżkę cen używanych samochód. Tym razem może być inaczej.

- Na zachodnich rynkach, gdzie głównie zaopatrujemy się w używane samochody, jest co raz mniej aut - wyjaśnia Piotr Płoskoński, prywatny importer używanych samochodów. - W wielu krajach zakończyły się rządowe programy dopłat przy zakupie nowych samochodów, więc nasi zachodni sąsiedzi rzadziej decydują się na wymianę aut. Tym samym na rynkach wtórnych jest znacznie mniejsza podaż. Za kilka miesięcy powinniśmy spodziewać się wzrostu cen używanych samochodów.

Trudno precyzyjnie określić o ile mogą wzrosnąć ceny aut "z drugiej ręki". Można się jedynie spodziewać, że więcej trzeba będzie zapłacić za najchętniej kupowane auta. W przypadku mało popularnych modeli, ceny mogą pozostać na niezmienionym poziomie. Importerzy używanych samochodów nie przewidują, aby diesle straciły na popularności.

- Silniki wysokoprężne nie tylko zużywają mniej paliwa, ale są również bardziej trwałe. Dodatkowo na rynku wtórnym nie ma różnicy w cenach pomiędzy samochodem z silnikiem Diesla, a benzynowym. Dlatego zainteresowani oszczędnością, oszczędzają "od ręki" - tłumaczy Płoskoński.
Noworoczne podwyżki cen paliw wcale nie spowodowały mniejszego zainteresowania używanymi samochodami. Czym więc sprzedawcy tłumaczą styczniowy zastój w sprzedaży? Głównie pogodą, która nie zachęca klientów do wielogodzinnych poszukiwań wybranego modelu.

- Zimowy zastój jest normalnym zjawiskiem - uspokaja Płoskoński. - W tym roku przybrał jednak wyjątkowo duże rozmiary. Ale powoli rynek zaczyna się już ożywiać. Wielokrotnie przeżywaliśmy podwyżki cen paliw, które nie zmniejszyły zainteresowania samochodami.