MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znów zawiało, zasypało (zdjęcia)

Marcin RADZIMOWSKI [email protected] Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Pracownicy tarnobrzeskiej A.S.A. pracowali na pełnych obrotach, ale mimo tego w wielu częściach miasta uliczki i chodniki do południa były zasypane (z lewej). W Stalowej Woli na plantach można się tylko domyślać gdzie jest chodnik (z prawej).
Pracownicy tarnobrzeskiej A.S.A. pracowali na pełnych obrotach, ale mimo tego w wielu częściach miasta uliczki i chodniki do południa były zasypane (z lewej). W Stalowej Woli na plantach można się tylko domyślać gdzie jest chodnik (z prawej).
- Dawniej bywały takie śnieżne zimy, ale w ostatnich latach ta chyba najbardziej uciążliwa. No, taka natura, nic człowiek nie pocznie - mówi z uśmiechem pani Zofia Jajko z Tarnobrzega-Mokrzyszowa, która wczoraj przed południem uzbrojona w łopatę, zabrała się za odśnieżanie chodnika obok domu.

35 dni

35 dni

Półmetek kalendarzowej zimy za nami. Do jej zakończenia pozostało już tylko 35 dni (55 dni minęło). Czy do końca zima będzie tak śnieżna? Tego z kalendarza niestety nie wyczytamy, ale w Stanach Zjednoczonych w Dzień Świstaka "świstak zobaczył swój cień", a to oznacza, że zima będzie długa.

Identyczne zajęcie, co mieszkająca przy ulicy Zamkowej pani Zofia, mieli wszyscy mieszkańcy domów jednorodzinnych w Tarnobrzegu i okolicznych miejscowościach. Wszędzie tam za odśnieżenie odcinka biegnącego wzdłuż posesji chodnika, odpowiedzialny jest właściciel. Odśnieżyć trzeba i na podwórzu, bo bez tego trudno by było dojść do furtki, a przecież i do kościoła i do sklepu wyjść trzeba.

WYPYCHALI AUTOBUS

Do śmiechu nie było wczoraj kierowcom, zwłaszcza tym korzystającym z bocznych dróg na rolniczych osiedlach Tarnobrzega i na wsiach. Śnieżnego pługu do południa nikt nie widział na przykład na drodze łączącej osiedla Mokrzyszów i Ocice, w Ocicach zresztą - jak poinformowali nas telefonicznie mieszkańcy - pasażerowie wypychali autobus miejskiej komunikacji, który utknął na nie odśnieżonej drodze.

- W Ocicach droga, którą my mamy pod swoja opieką, została odśnieżona. Z tego co wiem, zasypana była droga, którą utrzymuje przedsiębiorstwo z Nowej Dęby - mówił nam wczoraj Tadeusz Wiewiórka, prezes A.S.A. Tarnobrzeg.

Fatalne warunki drogowe panowały na drodze relacji Tarnobrzeg - Stalowa Wola, jezdnia była przykryta warstwą zajeżdżonego śniegu, a na niektórych odcinkach kierowcy jeździli "na wyczucie", nie widząc przysypanych śniegiem słupków hektometrycznych.

ZASYPANE CHODNIKI

W centrum Tarnobrzega sytuacja była dość dobra, dostrzec można było małe traktory zgarniające śnieg z chodników, a główne drogi miejscami były czarne - to zapewne zasługa sypanej na śnieg solanki i dodatniej temperatury.

Koszmarnie za to sytuacja przedstawiała się na osiedlowych dróżkach, chodnikach i parkingach. Najgorzej chyba było na osiedlu Przywiśle, między innymi w rejonie bloków przy ulicy Skalna Góra. Patrząc na śnieg zalegający na uliczkach można się domyślać, że tam pługopiaskarka raczej nie dotarła. Inna sprawa, że ustawione po obu stronach uliczek osiedlowych sznury samochodów, uniemożliwiały przejazd ciężarówki z pługiem.

- Osobiście mam dość już tej zimy, tyle śniegu co w tym sezonie to chyba przez ostatnie pięć lat nie spadło - komentuje Marian Turek, kierowca z Tarnobrzega. - Prawie pół godziny odśnieżałem samochód, bo ze dwadzieścia centymetrów śniegu napadało.

Na Przywiślu niełatwe życie mieli też piesi, bo chodniki do południa były kompletnie zasypane, a ścieżki wytyczali brodzący po kolana w śniegu ludzie. A w niedzielę wiadomo, najbardziej wydeptane były szlaki prowadzące do kościoła i do sklepów.

Do popołudniowych godzin bardzo spokojnie było na drogach. Warunki drogowe zmuszały kierowców do wolnej jazdy, przez co było bezpiecznie.

W ŚNIEGU NA STUDNIÓWKĘ

Rodzice, którzy w Stalowej Woli w sobotni wieczór powieźli swoje dzieci na studniówkę, mieli urwanie głowy z pogodą. Zerwała się śnieżna burza i świata nie było widać. Ludzie zamknęli się w domach, ulice były niemal puste. Ostatki w ciepłym domu były przytulne, kiedy za oknem szalała zamieć.

Dopiero w niedzielę można było zobaczyć co się stało. A napadało śniegu tak dużo, że ledwie można było chodzić. Trzeba przyznać, że drogowcy spisali się na medal na głównych trasach. Były odśnieżane przez małe i duże pługi, choć o czarnej nawierzchni można było pomarzyć. Wszyscy jeździli więc ostrożnie, żeby nie wpaść w poślizg, bo na lodowatej i śnieżnej nawierzchni nawet opony zimowe mogą się pośliznąć.

ŁOPATY I GRABIE

Właściciele domów, zmuszeni przez prawo, wyszli przed domy z łopatami i odgarniali śnieg. Przy ulicy Metalowców zobaczyliśmy młodego mężczyznę odgarniającego śnieg z przyblokowego parkingu grabiami. Bo nawet kilka centymetrów śniegu potrafi unieruchomić auto.

Przy ulicach i drogach powstały już zwały śniegu i strach pomyśleć co będzie jak to wszystko zacznie topnieć. Na razie jednak na to się nie zanosi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie