Oba zespoły już raz ze sobą w tym sezonie zagrały. W sierpniu w Pruszkowie Stalówka doznała wysokiej porażki 1:4, choć na po pierwszych trzech kwadransach niewiele wskazywało na porażkę, a już na pewno nie na aż tak wysoką. Znicz, który był wówczas gospodarzem, wykazał się w tamtym meczu wyrachowaniem.
Podczas rywalizacji w Pruszkowie stalowowolanie dobrze wyglądali jednak tylko w pierwszej połowie. Potrafili stwarzać sobie sytuacje pod bramką przeciwnika, a jego samego trzymać od swojej bramki w bezpiecznej odległości. Efektem tego było to, że do przerwy prowadził 1:0 zespół z Podkarpacia, a gola strzelił wówczas Piotr Mroziński. W drugiej części spotkania gospodarze kompletnie jednak zdominowali rywali, strzelili im cztery gole, a sami nie stracili już ani jednego.
Znicz zdobył w tamtym meczu komplet punktów, ale i w całym sezonie radzi sobie dużo lepiej. W 18 rozegranych przez siebie meczach zdobył 27 punktów, co pozwala mu na zajmowanie dziewiątego miejsca w tabeli ligowej. Jego strata do miejsc dających później grę w barażach o awans jest stosunkowo niewielka i wynosi pięć oczek.
W tym samym czasie Stalówka zdobyła o osiem punktów mniej i wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej. W tej chwili jest 15., jednak zajmująca jedną pozycję niżej i mająca o jeden punkt mniej Skra Częstochowa ma również jedno zaległe spotkanie. Sytuacja podopiecznych Szymona Szydełki jest więc trudna.
Do końca roku pozostały im dwa spotkania i jeśli myślą jeszcze o tym, by w 2019 rok wejść będąc ponad strefą spadkową to nie mogą sobie pozwolić już na żadną wpadkę. Zajmująca pierwszą bezpieczną lokatę Elana Toruń zdobyła od nich jak dotąd o cztery oczka więcej, więc stalowowolanie muszą mieć nadzieję, że klub ten dwukrotnie straci punkty i sami w tym czasie nie poślizgną się ani razu.
Forma z ostatnich tygodni nie wskazuje na to, by Stal mogła czuć się pewnie na samym finiszu 2019 roku. Przeciwnie, jej piłkarze mają dużo do udowodnienia. W ośmiu ostatnich meczach potrafili wygrać zaledwie dwukrotnie - 3:1 z Garbarnią Kraków na wyjeździe oraz 2:1 z Pogonią Siedlce. Po drodze gubili punkty nawet w meczach, w których potrafili prezentować przez pewien okres czasu dobry futbol.
Tak było w przypadku porażki z Widzewem Łódź 0:1, kiedy potrafili utrzymywać remis z potentatem bardzo długo, ale ostatecznie go stracili. Tak było w przegranym meczu 1:2 z GKS-em Katowice, tuż po wyeliminowaniu tego zespołu z Totolotek Pucharu Polski. Czara goryczy zaczęła się jednak przelewać w ostatniej kolejce, podczas derbów Podkarpacia z Resovią. W Rzeszowie Stal prowadziła do przerwy 1:0, ale na początek drugiej części spotkania kompletnie zaspała, co przeciwnik wykorzystał i wpakował jej trzy gole. W końcówce kontaktową bramkę zdobył jeszcze Krzysztof Kiercz, ale żadnego punktu z tego meczu Stalówka do domu nie przywiozła.
Pocieszeniem może być fakt, że Znicz w ośmiu ostatnich meczach też wygrał tylko dwa razy, a przytrafiła mu się nawet kompromitacja w postaci porażki 0:6 z Widzewem u siebie. Czy to wystarczy, by go pokonać w sobotę?
Lekceważyć na pewno tego zespołu nie można. W ostatniej kolejce pokonał on u siebie GKS Katowice 2:1.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?