Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 krów jest martwych. Znamy szczegóły sprawy (video, zdjęcia)

Antoni SOKOŁOWSKI
- Jedna z ocalałych, cielnych krów. Zerwała się z łańcucha, ale bardzo sie poraniła - mówi Tadeusz Wójcik.
- Jedna z ocalałych, cielnych krów. Zerwała się z łańcucha, ale bardzo sie poraniła - mówi Tadeusz Wójcik. Tadeusz Klocek
11 krów padło w czwartek 12 marca po porażeniu prądem we wsi Kolonia Rdzuchów w gminie Potworów w powiecie przysuskim. Rolnik twierdzi, że zwierzęta padły z winy złej pracy pracowników zakładu energetycznego.
11 krów padlo porazonych prądem

11 krów padło porażonych prądem

Wszystko zaczęło się jeszcze w środę, 11 marca. Wówczas właściciel gospodarstwa rolnego podcinał gałęzie z drzewa rosnącego na jego posesji.

Po ścięciu, konar, spadając na ziemię, zerwał linię elektryczną. Została też uszkodzona sztyca na dachu domu z podłączonymi przewodami. Rolnik wezwał na miejsce pogotowie energetyczne.

- Elektrycy odłączyli prąd i nakazali naprawienie sztycy. Gdy już to zostało naprawione, następnego dnia, w czwartek jeszcze raz powiadomiłem Zakład Energetyczny, by podłączyli prąd - mówi Tadeusz Wójcik.

PADŁY, BO BYŁO PRZEBICIE

W trakcie podłączania prądu przez elektryków, bydło było w oborze, oddalonej od domu o kilkadziesiąt metrów. Krowy miały dostęp do wodopojów, a woda do obory jest doprowadzana rurami.

Już po podłączeniu prądu rolnik zauważył, że jest przebicie na tablicy rozdzielczej w domu. Jednocześnie 11 krów zostało w oborze śmiertelnie porażonych. Na szczęście żaden człowiek nie ucierpiał w tym zdarzeniu.

- Pięć z tych krów było cielnych, wkrótce miały się ocielić - mówi rolnik, ocierając łzy.

Na miejscu, w obejściu, zastaliśmy w piątek rano pracowników Zakładów Energetycznych Okręgu Radomsko-Kieleckiego.

- Sensacji tylko szukacie - warknął jeden z pracowników, odmawiając nam komentarza w tej sprawie.

Z CZEGO MAMY ŻYĆ?

Krowy nie były ubezpieczone. Straty zostały ocenione na 40 tysięcy złotych. Rolnik i cała jego rodzina utrzymuje się z produkcji mleka.

W czwartek rano na miejscu był wójt Potworowa Marek Klimek.
- Nie zostawimy tych ludzi bez pomocy. Już zdecydowałem o przekazaniu dwóch tysięcy złotych na bieżące potrzeby poszkodowanego. To największa suma, jaką gmina może przekazać w tej chwili. Gmina przewiozła też padłe zwierzęta do zakładu utylizacyjnego - powiedział wójt Marek Klimek.

Sprawę wyjaśnia policja w Przysusze. Policjanci stwierdzili, że pracownicy ZEORK-u byli trzeźwi.

- Z czego mamy żyć? Krowy, to nasze jedyne utrzymanie, a trzeba trzy lata czekać, by wyhodować od cielęcia jedną dorodną krowę - płakała gospodyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie