Blokada trasy ekspresowej S-7 w pobliżu Grójca
Rolnicy i sadownicy zrzeszeni w Związku Sadowników RP zebrali się zgodnie z planem o godzinie 10 na Placu Targowym w Grójcu, skąd ciągnikami mieli pojechać zablokować trasę S-7 w dwóch miejscach, przy zjeździe z trasy w miejscowości Worów, a także na skrzyżowaniu siódemki i trasą numer 50. Na miejscu było około 80 ciągników i maszyn rolniczych. Planowano zablokować S-7 do godziny 10 rano w czwartek, 7 marca.
Gdy kawalkada dotarła na miejsce okazało się, że policjanci i rolnicy mają różne zdanie na temat zakresu protestu. Funkcjonariusze przekonywali, że blokada – zgodnie z ustaleniami – miała dotyczyć jedynie zjazdów bądź wjazdów na ekspresówkę. Rolnicy chcieli blokować całą trasę S-7. Negocjacje trwały kilka godzin. Ktoś z protestujących uznał, że trzeba w tej sprawie udać się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. W tym czasie stojące ciągniki zablokowały zupełnie trasę numer 50 z Mszczonowa do Góry Kalwarii. Przez około godzinę nie można było w tym miejscu przejechać, więc potworzyły się duże korki. Później rozpoczęło się przepuszczanie samochodów.
Zobacz też:
W końcu około godziny 14.40 ciągniki wjechały na trasę S-7, blokując jednak jedynie w dwóch miejscach ruch w stronę Warszawy. W drugą stronę ruch na ekspresówce odbywał się normalnie. Natomiast pojazdy jadące w kierunku północnym kierowano na trasę numer 50 w kierunku Góry Kalwarii, bądź Mszczonowa. Nie wiadomo jakie będą dalsze losy tego protestu, bo część z osób, które go organizowały wyjechały do Warszawy, aby przyłączyć się do protestu w stolicy i akcji rozdawania jabłek warszawiakom. Wielu protestujących pod Grójcem mówiło jednak, że raczej nie będą blokowali drogi aż do godzin przedpołudniowych w czwartek.
Rolnicy mają wciąż te same postulaty. Protestują przeciwko niekontrolowanemu importowi towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz przeciwko regulacjom unijnego „Zielonego Ładu”. Większość wystąpień rolników podczas dotychczasowych strajków poświęcona była absurdom – ich zdaniem – unijnych przepisów. Rolnicy nie mogą zgodzić się na przykład z obowiązkowym ugorowaniem części ich ziemi, po to by stwarzać lepsze warunki do zachowania bioróżnorodności, bo dla nich oznacza to wielkie straty finansowe.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?