Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez ciepłej wody

Izabela KOZAKIEWICZ
- Rachunki płacimy, a wodę musimy podgrzewać na gazie - mówiła Jadwiga Paprocka z ulicy Limanowskiego.
- Rachunki płacimy, a wodę musimy podgrzewać na gazie - mówiła Jadwiga Paprocka z ulicy Limanowskiego. T. Klocek

Kilkuset mieszkańców trzech bloków w Radomiu od czwartku musi obyć się bez ciepłej wody. Kurek zakręcił "Radpec", bo "Administrator" nie płacił rachunków. Lokatorzy stali się więc narzędziem nacisku na dłużnika, chociaż akurat za ich budynki "Administrator" reguluje należności.

Od kilku dni mieszkańcy bloków przy ulicy Limanowskiego 80, ulicy Pawiej 5 i jednego z bloków przy ulicy Olsztyńskiej, żeby się chociażby umyć, grzeją wodę na kuchenkach gazowych.

- Na klatkach rozwieszono kartki z informacją, że odcięli nam wodę za długi. To skandal, przecież my płacimy rachunki regularnie, takich rodzin, jak my jest tu masa, a stosuje się wobec nas odpowiedzialność zbiorową, jak tak można - denerwował się jeden z mieszkańców wieżowca przy ulicy Limanowskiego (nazwisko do wiadomości redakcji). - Tu jest ponad setka mieszkań, rodziny z małymi dziećmi, starsze osoby. Czy nikt o tym nie pomyślał?

Jak dowiedzieliśmy się od Mirosława Walczyka, dyrektora do spraw eksploatacji Radomskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego "Administrator", firma w imieniu mieszkańców reguluje należności za ogrzewanie i ciepłą wodę wobec "Radpecu" w imieniu lokatorów kilkudziesięciu budynków. Chodzi o bloki, których wspólnoty mieszkaniowe nie podpisały indywidualnych umów z "Radpecem". Są wśród nich między innymi domy, w których odłączono ciepłą wodę. Pech mieszkańców polega na tym, że z całej grupy budynków, w których za ogrzewanie płaci "Administrator", tylko oni mają ciepłą wodę dostarczaną przez "Radpec". W pozostałych mieszkańcy podgrzewają ją piecykami.

- Rzeczywiście mamy zadłużenie, ale właśnie za te trzy bloki płaciliśmy, żeby uniknąć odcięcia wody - powiedział Mirosław Walczak.

Zadłużenie wynosi około 700 tysięcy złotych, "Radpec" zapowiedział, że jeśli nie dostanie pieniędzy albo chociaż realnego planu spłaty zaległości, to kurka nie odkręci.

- Tylko odcinając ciepłą wodę w tych budynkach możemy zmusić "Administratora" do spłacenia długu - przyznaje Marek Ratuszyński, dyrektor do spraw techniczno-eksploatacyjnych w "Radpecu". - Dla nas stroną jest "Administrator" i on ma zaległości. Zdajemy sobie sprawę, że część lokatorów płaci, ale nie mamy innego wyjścia.

Wczoraj przedstawiciele obu firm rozmawiali o możliwościach rozwiązania problemu. - Nie siedzimy z założonymi rękami. Mam nadzieję, że jutro wznowimy dopływ wody - poinformował Marek Ratuszyński. - Musimy walczyć o swoje pieniądze, nie mamy za co kupić węgla.

"Administrator" tłumaczy z kolei, że nie płaci rachunków, bo lokatorzy nie regulują czynszów.

- Ale nas to nie interesuje. Płacimy rachunki, a odpowiedzialność zbiorową stosuje się w totalitarnych państwach - irytują się mieszkańcy ulicy Limanowskiego. O pomoc poprosili nawet rzecznika praw obywatelskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie