Bezczelnie wyrzucają śmieci na cudzą działkę

- Śmieci są przerzucane między moją działką, a koszem na śmieci znajdującym się przy ulicy. Cała sytuacja trwa już kilka miesięcy i chociaż wiem, kto tego dokonuje, nikt nie chce mi pomóc - twierdzi Tadeusz Flont, właściciel działki.

Jak twierdzi pan Tadeusz, problem z zanieczyszczaniem terenu zaczął się we wrześniu ubiegłego roku.

- Moja działka znajduje się tuż przy ulicy, ale nie jest ogrodzona. Tuż przy niej zlokalizowany jest przystanek autobusowy, przy którym stoi kosz na śmieci. To, że teren nie jest odgrodzony, ułatwia podrzucanie śmieci - twierdzi mężczyzna.

WIEMY, KTO TO ROBI

Według pana Tadeusza śmieci są przerzucane z przystankowego kosza wprost na jego posesję. Mężczyzna twierdzi, że dokonuje tego nie kto inny, jak pracownicy firmy zatrudnionej przez Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji, do sprzątania przystanków.

- Oni zamiast je wywozić, wyrzucają je nam na posesję i mają problem z głowy. Raz zrobiliśmy z żoną nawet eksperyment. Związaliśmy te brudy oznaczonym sznurkiem i z powrotem wsadziliśmy je do kosza. Nie byliśmy nawet zdziwieni, kiedy rano znów leżały na naszej ziemi - twierdzi mieszkaniec.

ZARZUTY SĄ BEZPODSTAWNE

Skontaktowaliśmy się z Miejskim Zarządem Dróg i Komunikacji w Radomiu, żeby wyjaśnić sprawę.

- Zarzuty nam stawiane są bezpodstawne. Nigdy nie doszło do takiej sytuacji - zaprzeczył Bartosz Rutkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu. - Wręcz przeciwnie, jakiś czas temu pracownicy znaleźli w tych śmieciach dokumenty, które natychmiast przekazali Straży Miejskiej. Teraz to oni zajmują się tą sprawą. Zaapelowaliśmy też do tych państwa, żeby wzywali policję, jeśli zauważą, że pojawiły się tam jakieś nowe nieczystości.