Sprawa dotyczy okresu od lutego do czerwca 2008 roku. Zdaniem prokuratury lekarka, będąc ordynatorem przyjęła od rodzin pacjentów w sumie 600 złotych.
- Pieniądze te nie były wymuszane, rodziny dawały je z własnej inicjatywy. W niektórych przypadkach następowało to w trakcie leczenia w nadziei, że pacjenci będą mieli zapewnione lepsze warunki. W innych przypadkach pieniądze te wręczane były na zakończenie leczenia - mówiła Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Według niej, lekarka usłyszała jeszcze jeden zarzut, a dotyczy on złożenia podpisu i pieczątki pod dokumentem stwierdzającym zebranie w gronie 20 pacjentów ich opinii na temat stosowanego leku. W rzeczywistości taka ankieta nie została przeprowadzona. Pismo odebrała przedstawicielka firmy farmaceutycznej, dając za nie lekarce 420 złotych. Ona również usłyszała prokuratorskie zarzuty.
Akt oskarżenia trafił już do sądu, lekarce grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?