Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były komendant Straży Miejskiej obwąchiwał pracowników?

ik
- Kamierz Czachor miał jeden cel, przejąć miejski monitoring - mówił w sądzie Czesław Gąsiorowski.
- Kamierz Czachor miał jeden cel, przejąć miejski monitoring - mówił w sądzie Czesław Gąsiorowski. Szymon Wykrota
Rozprawa w Sądzie Pracy bez byłego komendanta Straży Miejskiej. Zeznawali świadkowie

Przyczyny odwołania

Przyczyny odwołania

Kazimierz Czachor został odwołany z funkcji komendanta Straży Miejskiej w sierpniu 2009 roku. Podano trzy powody odwołania. Po pierwsze nie zawieszenie w obowiązkach dwóch strażników, którym prokuratura postawiła zarzuty karne. Drugi powód to działanie na niekorzyść Straży Miejskiej i gminy poprzez rozpowszechnianie niekorzystnych informacji na temat monitoringu miejskiego. Po trzecie brak współpracy i konfliktowa osobowość Kazimierza Czachora.

Kolejna odsłona wojny byłego komendanta Straży Miejskiej z miastem. Tym razem dowiedzieliśmy się, że Kazimierz Czachor obwąchiwał pracowników. Bawił się też z prezydentem "w kotka i myszkę".

We wtorek, w Sądzie Pracy odbyła się kolejna rozprawa z powództwa byłego komendanta radomskiej Straży Miejskiej Kazimierza Czachora. Chce on powrócić na swoje stanowisko.

BEZ POWODA

W sądzie nie pojawił się Kazimierz Czachor. Pierwotnie rozprawa miała się odbyć 6 kwietnia. Zwolnił się jednak termin i sąd zdecydował o jej przyspieszeniu. Adwokat byłego komendanta chciał odroczenia postępowania ze względu na to, ze jego klient nie został skutecznie powiadomiony o zmianie terminu.

- Pracownik sądu wczoraj dodzwonił się do żony powoda, poinformował ją o terminie rozprawy - wyjaśniał sędzia Arkadiusz Guza. - Wcześniej wielokrotnie próbował skontaktować się z powodem. On nie odbierał telefonu, a kiedy już odebrał i usłyszał, że telefonuje pracownik sądu rozłączał się.

Poza tym Kazimierz Czachor nie musiał w rozprawie uczestniczyć. Sąd go do tego nie zobowiązał. Bez jego udziału. Sąd wysłuchał świadków.

SPÓR O KAMERY

Zaczął Czesław Gąsiorowski, kierownik referatu ochrony i monitoringu miasta w radomskim magistracie. Stwierdził, ze współpraca z odwołanym komendantem nie układała się dobrze. Świadek potwierdzał też, że były komendant działał na szkodę monitoringu.

Kazimierz Czachor miał na przykład informować media, że któraś z kamer nie działa, choć była to nieprawda. Przekonywał, że są one źle rozmieszczone.

Jak opowiadał, Kazimierz Czachor miał zabrać pracownikom miejskiego monitoringu radiostację, która umożliwiała im bezpośredni kontakt ze Strażą Miejską. Zasłaniał się przy tym przepisami i postanowieniami Urzędu Kontroli Elektronicznej, które miały stanowić, iż nikt inny nie może korzystać z częstotliwości Straży Miejskiej.

Okazało się, że Urząd Kontroli Elektronicznej nie ma nic przeciwko wspólnej częstotliwości dla strażników i pracowników monitoringu. Po odwołaniu Czachora została ona zresztą przywrócona. Wystarczyło porozumienie podpisane z nowym komendantem.

KONTROLA NOSEM

Źle współpracę z odwołanym komendantem wspomina też Joanna Górska, dyrektor wydziału ochrony w magistracie. Ona sprawuje bezpośredni nadzór nad monitoringiem, z tej racji miała częste, służbowe kontakty z Kazimierzem Czachorem.

Pani dyrektor opowiedziała o, jak to określiła "nietypowym zdarzeniu", z udziałem byłego komendanta. Pod koniec 2009 roku Kazimierz Czachor postanowił skontrolować pracowników w siedzibie monitoringu.

- Wszedł, przywitał się i zaczął obwąchiwać pracowników, czy nie czuć od nich alkoholu. Robił to dyskretnie - zaznaczyła Joanna Górska. - Powiedziałam mu, że nie życzę sobie takich kontroli. To był koniec naszych kontaktów.

Była za to wymiana korespondencji. Joanna Górska przyznała, że odpowiadała na skargi strażników narzekających na współpracę z obsługą monitoringu.

Opowiedziała też o próbach wyjaśnienia źródeł dochodu Kazimierza Czachora. Były komendant nie podał ich w swoim oświadczeniu majątkowym. W odpowiedniej rubryce wpisał dwa skróty: "UM" i "ZER MSWiA".

Po pierwszym piśmie z magistratu z prośbą o uzupełnienie oświadczenia rozwinął skróty. Napisał "Urząd Miejski" oraz "Zakład Emerytalno - Rentowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji" (Czachor zanim trafił do Straży miejskiej pracował w Urzędzie Ochrony Państwa i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego)

- To nie Urząd, czy Zakład Emerytalno - Rentowy jest źródłem dochodu, a umowa o pracę, renta, czy emerytura - tłumaczyła Joanna Górska. - Jeszcze dwukrotnie pisaliśmy do powoda z prośbą o wyjaśnia.

- To była taka zabawa w kotka i myszkę? - dopytywał sędzia. Joanna Górska potwierdziła oraz przyznała, że Kazimierz Czachor stracił stanowisko i nigdy nie uzupełnił oświadczenia.

Kolejna rozprawa obędzie się 6 kwietnia. Sąd chce wysłuchać byłego wiceprezydenta Radomia Roberta Skibę, który wręczył wypowiedzenia Kazimierzowi Czachorowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie