Taka komisja już była
Taka komisja już była
Specjalna komisja do spraw spółek powstała w poprzedniej kadencji. Wtedy o jej powołanie wnioskowało rządzące w mieście Prawo i Sprawiedliwość. Radni mieli sprawdzić, jak jest sytuacja w spółkach po rządach ekipy byłego prezydenta Zdzisława Marcinkowskiego. Miała powstać nawet biała księga spółek. Na czele spec komisji stanął wtedy radny, dziś poseł klubu Prawo i Sprawiedliwość Krzysztof Sońta. Później na stanowisku przewodniczącego zastąpił go Jakub Kluziński z Kocham Radom. Pierwszą ocenianą spółką był Radkom. Powstał nawet raport komisji. Dokument powstał w lipcu 2007 roku, w tym czasie Rada Miejska zdecydowała o dokapitalizowaniu Radkomu kwotą 3,5 miliona złotych. Komisja wnioskowała, aby dotację zmniejszyć o 1 milion złotych. Nikt tej rady nie posłuchał. Później radni wzięli się za "Rewitalizację" i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Tym razem raportów już nie było. Członkowie gremium skarżyli się na brak dostępu do kluczowych dokumentów. W czerwcu ubiegłego roku Jakub Kluziński zrezygnował z funkcji przewodniczącego.
Opozycja chciała sprawdzać, co dzieje się w miejskich spółkach. Rządzący zaproponowali interpelacje i pytania na posiedzeniach innych komisji.
- Powinniśmy wiedzieć, co dzieje się w miejskich spółkach - argumentował radny Kazimierz Woźniak. - Wszystkiego można się dowiedzieć na posiedzeniach komisji gospodarki - odpowiedział wiceprezydent Ryszard Fałek.
Powołania specjalnej komisji do spraw miejskich spółek chciała tym razem opozycja w Radzie Miejskiej. Projekt uchwały został zgłoszony podczas poniedziałkowego posiedzenia.
CO SIĘ DZIEJE
- Większość wydatków naszych mieszkańców generują miejskie spółki - przekonywał Kazimierz Woźniak, radny klubu Radomianie Razem - Kocham Radom. - 75 procent opłat czynszowych to rachunki dla Wodociągów Miejskich, Rapecu, czy Radkomu. Mieszkańcy powinni wiedzieć, skąd te koszty się biorą i dlaczego, co roku rachunki rosną o kilka procent. Powinniśmy wiedzieć, co dzieje się w spółkach od wewnątrz.
- Mamy komisję gospodarki, radni mogą się tam wszystkiego dowiedzieć. Po co generować dodatkowe koszty powołując kolejną komisję? - mówił w imieniu prezydenta Andrzeja Kosztowniaka jego zastępca Ryszard Fałek.
Koronnym argumentem radnych Prawa i Sprawiedliwości było to, że działająca w poprzedniej kadencji podobna komisja nic nie zdziałała. Jej przewodniczący, Jakub Kluziński z Kocham Radom złożył nawet rezygnację z pełnienia funkcji.
OBSTRUKCJA PRAC
- Zrezygnowałem, bo rządzący skutecznie utrudnili prace komisji - odpowiada na zarzuty Jakub Kluziński. - Delikatnie mówiąc doprowadzili do obstrukcji naszych prac. Odmawiano nam dostępu do wszelkich dokumentów, nawet takich, które były dostępne publicznie.
Jako przykład Jakub Kluziński podaje tak zwane roczne sprawozdanie z prac zarządów spółek. Radni z komisji usłyszeli, że dokumentu nie otrzymają, bo to nie są jawne dane.
- One muszą być publikowane w Krajowym Rejestrze Spółek. Przeczyta je każdy, kto pojedzie do Warszawy i zajrzy do akt. Ale moim zdaniem to absurd, żeby radni jeździli i szukali informacji zamiast po prostu otrzymać ją od zarządu miejskiej spółki - opowiada Jakub Kluziński.
Ostatecznie opozycja nic nie wskórała, choć niewiele brakowało. W głosowaniu był remis 13 do 13. To oznacza, ze komisja nie została powołana. Za byli radni opozycji i Robert Fiszer z Prawa i Sprawiedliwości. Przeciw zaś pozostali radni PiS i ich koalicjant z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W kuluarach radni mówili, że Prawo i Sprawiedliwość na komisję nie zgodziło się przede wszystkim ze względu na radnego Piotra Szprendałowicza. To jego Platforma Obywatelska miała wskazać na przewodniczącego spec komisji. Konflikt Szprendałowicza z rządzącymi trwa od miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?