Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobić, aby uniknąć nieszczęścia?

ik
- Jesienią zwykle mamy więcej zgłoszeń. Ale nie wszyscy pamiętają o czyszczeniu kominów, właściciele domków nie mają takiego obowiązku - mówi Marek Białas, mistrz kominiarski.
- Jesienią zwykle mamy więcej zgłoszeń. Ale nie wszyscy pamiętają o czyszczeniu kominów, właściciele domków nie mają takiego obowiązku - mówi Marek Białas, mistrz kominiarski. Szymon Wykrota
Iskra z nieszczelnego komina, uszkodzony piecyk elektryczny wystarczą, aby powstał pożar. Sezon grzewczy właśnie się zaczyna. Fachowcy radzą, co zrobić, aby uniknąć nieszczęścia.

- Jesień to tradycyjnie okres, kiedy przybywa nam zgłoszeń - mówi Marek Białas, mistrz kominiarski i właściciel zakładu kominiarskiego przy ulicy Rwańskiej. - Przed sezonem czyścimy i sprawdzamy kominy.

Usługa kominiarza to wydatek około 50 złotych. Jak się okazuje nie trzeba rezerwować terminów, wystarczy zadzwonić dzień wcześniej. A warto, bo regularne czyszczenie komina to jeden z warunków bezpiecznego ogrzewania domu.

- Teraz wiele pieców opalanych jest miałem. W wyniku jego spalania osadza się specyficzna sadza. Jak to się zapali to może nawet rozsadzić komin - mówi Marek Białas.

Jak ważne jest czyszczenie kominów i sprawdzanie ich stanu technicznego potwierdzają też strażacy. Oni każdej zimy gaszą pożary, które powstają na przykład z powodu nieszczelności przewodów kominowych. I jak co roku przekonują, że wielu dramatów można byłoby uniknąć, gdyby nie zabrakło zdrowego rozsądku, ostrożności, albo właśnie dobrego przygotowania do sezonu grzewczego.

- Przy okazji czyszczenia poprośmy kominiarza, aby sprawdził stan techniczny komina - mówi Paweł Frysztak. - Jeśli pęknięcie pojawi się w mieszkaniu łatwo je zauważymy, gorzej na strychu. A tam przecież ludzie trzymają stare meble, ubrania, papiery. Iskry z pękniętego komina mogą doprowadzić do pożaru.

Przy piecykach gazowych i olejowych komin trzeba czyść raz w roku. Ale instalacje powinien sprawdzić fachowiec z uprawnieniami. To samo dotyczy przewodów wentylacyjnych.

- Niestety, często o nich się zapomina. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ważna jest wentylacja. Pożar może nie powstanie, ale wystarczy zaburzenie pracy choćby piecyka gazowego, aby nagromadził się tlenek węgla, niesprawna wentylacja to zagrożenie zatrucia - ostrzega Paweł Frysztak. - nawet sprawna wentylacja nie pomoże, jeśli zakleimy kratkę wentylacyjną. A to nagminna praktyka na przykład w łazienkach, do tego przy piecykach gazowych.

Strażacy przestrzegają też przed składowaniem w pobliżu pieców materiałów łatwopalnych. Bezpieczniej jest nie składować tam gazet, drewna czy podpałek.

- Wiem, że to wygodnie mieć wszystko pod ręką, ale trzeba pamiętać, że z pieca zawsze może wypaść zarzewie, albo iskry - przypomina nasz rozmówca. - Te same zasady dotyczą pieców, czy kuchni węglowych w mieszkaniach i w kotłowniach. Dobrze jest też w domach zabezpieczyć kawałkiem choćby blachy podłogę przy drzwiczkach pieca, czy kominka.

Koniecznie trzeba też użytkować piece zgodnie z zaleceniami producenta. Stosowanie wskazanego opału, czy sposób rozpalania i ładowania pieca to podstawa.
- Właściwie użytkowane urządzenia są bezpieczne. Zagrożeniem jest działanie wbrew zaleceniom - mówi Paweł Frysztak.

To samo dotyczy także popularnych piecyków elektrycznych i farelek. Grzechem podstawowym w ich użytkowaniu jest stawianie ich blisko łóżek, zasłon, czy innych przedmiotów z materiałów łatwopalnych.

- Chcemy, żeby było nam ciepło i przysuwamy sobie piecyk do samego łóżka. Naprawdę wystarczy chwila, żeby od rozgrzanej spirali zapalił się materiał - tłumaczy Paweł Frysztak. - To samo może przydarzyć się, jeśli przy piecyku coś suszymy, albo wręcz go przykrywamy.

Kilka lat temu radomscy strażacy gasili mieszkanie, którego właścicielka suszyła spodnie syna przy elektrycznym piekarniku w kuchni.

Pod żadnym pozorem nie wolno zostawiać włączonych piecyków elektrycznych, jeśli wychodzimy z domu.

-Zakładamy, że wrócimy za chwilę, ale zawsze może przydarzyć coś, co późni powrót, na przykład w sklepie będzie długa kolejka.

Nasz rozmówca przestrzega przed samodzielnymi naprawami i przeróbkami urządzeń, nawet drobnymi. To może spowodować, że nie zadziałają choćby zabezpieczenia.

- Często zdarzają się takie przeróbki. Jak spali się spirala w piecyku to włada się drucik i dalej grzeje. Ale taki drucik ma inne właściwości choćby przewodzenia prądu i to jest już niebezpieczne - wyjaśnia Paweł Frysztak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie