Czarni Radom jadą do Krakowa. Los siatkarek Politechniki niepewny

Nie wszystkie kłopoty siatkarek zostały do wczoraj rozwiązane. Zażegnane zostało niebezpieczeństwo cofnięcia licencji przed rundą play off. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, klub złożył odwołanie od nakazu uregulowania zaległości wobec byłego trenera, Aleksandra Klimczyka w terminie do 10 marca i nie zapłacił należnej kwoty. Wczoraj od rana, wiceprezes Jacek Sobień czynił starania, aby znaleźć pieniądze na organizacje dwóch spotkań.

- Dziewczyny mają świadomość, że po raz kolejny nie wiedzą, czy zagrają - przyznaje Krzysztof Białczak, trener "akademiczek". - Ale można powiedzieć, że przyzwyczaiły się do takich sytuacji w tym sezonie, bo to nie pierwszy raz, gdy nie wiadomo, czy będą pieniądze na spotkanie.

Mimo poważnego niebezpieczeństwa zawieszenia licencji i wycofania zespołu tuż przed runda play off, "akademiczki" solidnie przygotowywały się do najbliższych spotkań. Wszystkie zawodniczki są zdrowe i gotowe do gry.

- Na przekór kłopotom trzeba wyjść i zagrać jak najlepiej - mówi Białczak. - Chcemy wygrać, bo zespół ciężką pracą zasłużył na to, aby wywalczyć miejsce w finale play off.

W rundzie zasadniczej radomianki dwukrotnie pokonały drużynę z Warszawy i nie stoją na straconej pozycji. Spotkania rozegrane zostaną w sobotę o godz. 15.30, a w niedzielę o godz. 19. Wstęp na oba mecze w hali Politechniki jest wolny.

Siatkarze Czarnych, którzy zakończyli sezon zasadniczy na 4. miejscu, w pierwszej rundzie play off zagrają z Wandą Kraków, liderem po rundzie zasadniczej. Dotychczasowe dwa mecze zakończyły się zwycięstwami krakowian.

- Tamten etap rozgrywek jest zamknięty - mówi Wojciech Stępień, trener Czarnych. - Jesteśmy na innym etapie. Nie powinny przydarzać się nam takie wpadki jak w tamtych meczach.
Czarni wyjadą do Krakowa w najmocniejszym składzie. Wszyscy zawodnicy są zdrowi. Obydwa mecze rozpoczną się o godz. 17.

- Stawka jest wysoka, awans do finału. Rywale również wiedzą, o co grają. Boisko zweryfikuje, czy już jesteśmy gotowi do walki o wyższe cele, czy jeszcze musimy poczekać. My chcemy walczyć o zwycięstwo, bo po to się gra, aby wygrywać - kończy Stępień.