Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy obwodnica i lotnisko powstaną w Radomiu? Jasnowidz dał nam odpowiedź!

Izabela Kozakiewicz
Tarot zafascynował mnie swoją tajemniczością – mówi Piotr Gonciarz.
Tarot zafascynował mnie swoją tajemniczością – mówi Piotr Gonciarz. Szymon Wykrota
Rozmawiamy z Piotrem Gonciarzem, który interesuje się parapsychologią. Czyta tarota, zajmuje się jasnowidzeniem

Pana Piotra poprosiliśmy,

aby przeczytał w swoich kartach, jakie szanse powodzenia mają dwie, największe, planowane zadania w Radomiu. Chodzi o radomskie lotnisko i budowę obwodnicy południowej Radomia. Karty nie pozostawiają złudzeń.

Co do obwodnicy to pewnie zostanie wybudowana, ale nie prędko i na pewno nie w terminie. Pan Piotr w kartach zobaczył problemy z pieniędzmi. Mogą być też problemy z przetargiem i z ludźmi, którzy mogą wszystko utrudniać. Z drugiej strony przeszkadzać może chaos organizacyjny, bałagan. Z

awalają ludzie, brak wiedzy i zdolności organizacyjnych. - Widać też brak porozumienia z kimś silniejszym. Może z Warszawą - zastanawia się Piotr Gonciarz. - Obwodnica będzie wybudowana, ale z poślizgiem.
Co do lotniska to czytania z tarota są bardzo negatywne.

Nasz rozmówca po tym, co zobaczył w kartach nie wierzy w sukces. W ciągu najbliższych pięciu lat lotniska nie będzie. - Niszczy wszystko biurokracja. Karta pokazuje bezczynność. Byłoby może w porządku, gdyby nie układy i bezczynność. Słabo to wygląda - twierdzi Piotr Gonciarz.

Piotr Gonciarz

Czy obwodnica i lotnisko powstaną w Radomiu? Jasnowidz dał nam odpowiedź!
Szymon Wykrota

(fot. Szymon Wykrota)

Piotr Gonciarz

Ma 32 lata. Mieszka w Radomiu, ale pochodzi z powiatu grójeckiego. Ma wykształcenie średnie medyczne. Jest autorem publikacji i artykułów o tematyce parapsychologicznej.

Napisał dwie książki "Jasnowidzenie dla początkujących", "Jasnowidzenie w interpretacji kart tarota". Jest tarocistą. Zajmuje się jasnowidzeniem. Interesuje się bioenergoterapią, radiestezją, numerologią, astrologią.

- Jedni mają umysł matematyczny, analityczny. Z łatwością rozwiązują równania matematyczne. Inni mają predyspozycje intuicyjne. Potrafią odbierać aurę tłumaczy Piotr Gonciarz swoje zainteresowania. Dla niego parapsychologia to sposób na życie, sposób myślenia. - To filozofia życia - przekonuje nasz rozmówca.- Szukanie odpowiedzi, sięgania w głąb siebie. Rozwój duchowy. U takich ludzi, jak ja wrażliwość rodzi się sama.

* Izabela Kozakiewicz: - Skąd u pana takie zainteresowania?

- Parapsychologia interesowała mnie zawsze. Byłem tym zafascynowany jeszcze, jako dziecko. Chciałem wiedzieć, jak przepowiedzieć przyszłość, jak poznać życie człowieka patrząc na jego zdjęcie.

* Można na tej podstawie rzeczywiście dowiedzieć się czegoś o człowieku?

- Pewne fragmenty jego życia, drogi, przyszłości można poznać. Dużo zależy od tej osoby, którą chcemy poznać. Przyszłość to ciąg wydarzeń, poznajemy jej fragmenty. Niektórzy mówią, że wszystko da się odczytać. To nie prawda, przez takie mówienie, które jest oszustwem stajemy się niewiarygodni.

* Żeby zgłębić taką wiedzę potrzeba pewnie lat?

- Tak, trzeba się uczyć i doskonalić. Rozwijać swoje umiejętności. Ja zaczynałem w dzieciństwie. Miałem ciotkę, która wróżyła z kart. Mieszkała w Szczecinie, tam poznała cygankę i tak długo ją męczyła i tak często do niej chodziła, że w końcu się tego nauczyła. Kiedy ja jeździłem do Szczecina tez zamęczałem ciotkę, aż i sam się nauczyłem kart klasycznych. Zajęło to mnóstwo czasu. Przyznam, że byłem przekonany, że pójdzie mi szybciej. Później zafascynował mnie tarot. On jest bardziej tajemniczy, niepoznany. Wielu ludzi się go boi. Ja tym bardziej chciałem go poznać.

* Można samemu nauczyć się tarota?

- Można, ja tak zrobiłem. Miałem może 176, 17 lat, kiedy kupiłem pierwszą książkę o tarocie marsylskim. On jest bardzo skomplikowany. Przeczytałem książkę, uczyłem się, ale w końcu to zostawiłem. Miałem przerwę, później do tarota, ale już innego wróciłem.

* To prawda, że karty do tarota trzeba trzymać w specjalnym suknie i bardzo je szanować?

- Niektórzy tworzą takie mity i rytuały. Ja myślę, że jak się chce z nimi pracować, tak, żeby służyły nam długo to trzeba na nie uważać. To tyle.

* Osoby, które się do pana zgłaszają to raczej kobiety, czy mężczyźni?

- Bywa z tym równie. Ale płeć nie ma tu znaczenia. Są nawet takie okresy, że jest więcej mężczyzn. Często to ludzie związani z biznesem, o których można myśleć, że są racjonalistami. Tymczasem szukają odpowiedzi u tarocisty. Moi klienci to przeważnie ludzie z zagranicy. Z Niemiec, Włoch. Ale oczywiście też z Polski i z samego Radomia. Tym z daleka zwykle wróżę przez telefon, ale zdarza się i przez Internet.

* O co najczęściej pytają?

- O swoje związki, wybory życiowe, ale i sprawy firmy, biznesowych kontrahentów.

* Pytają, po prostu, czy żona mnie zdradza?

- Zdarza się. Kiedy coś się nie układa, a oni się starają. Czują, że cos jest nie tak szukają odpowiedzi w tarocie. Kontaktował się ze mną kiedyś jeden pan z Gdańska. Wcześniej był u wróżki. Ona przekonywała go, ze wszystko będzie dobrze. Kazała mu wierzyć, że partnerka go kocha. Miał to afirmować, żeby ta myśl dotarła do jego podświadomości. Ja natomiast uważałem, że ten związek nie ma szans, bo ta kobieta nic do niego nie czuła. Kiedy to usłyszał nakrzyczał na mnie, wyzwał od oszustów. W końcu rzucił słuchawką. Po półtora roku zadzwonił i powiedział, że walczył o związek, ale to ja miałem rację. Wszystko się rozpadło.

* Doradza pan biznesmenom i co mówi im pan, żeby na przykład nie podpisywali nowej umowy?

- Ja mówię o odczuciach, nie podejmuje za nikogo decyzji. To oni muszą to zrobić. Czasem robią wbrew temu i żałują, bo później mi o tym opowiadają.

* Na pana stronie można przeczytać też o jasnowidzeniu. Pomaga pan na przykład w poszukiwaniu zaginionych?

Zdarza się. To jest czytanie właśnie ze zdjęć. Zajmując się tarotem odkryłem, że kiedy rozkładam karty nagle przychodzą mi różne sława i myśli, które do mnie przemawiają?

*To jest dar?

- Dla mnie odkrycie. Zawsze mnie to fascynowało, była we mnie predyspozycja do pomagania innym.

* Napisał pan książkę o jasnowidzeniu dla początkujących. Tego można się nauczyć?

- Można to rozwinąć, nie każdy może, bo nie każdy ma takie predyspozycje. To trzeba ćwiczyć. To trudna praca. Niektóre prośby odrzucam. Przy poszukiwaniach ja mogę pomóc wyjaśnić, co się stało, żeby złapać ślad, taki moment, który wskaże w jakim kierunku iść.

* Pisze pan na swojej stronie internetowej też o doradztwie. Na czym ma ono polegać?

- Pomaga tarot. Rozkładam karty i czytam, jaka droga, która możliwość jest dla danej osoby najlepsza. Ludzie mają swoje plany, podświadomie wiedzą co jest dobre, ale szukają potwierdzenia z zewnątrz. Chcą znaku, który utwierdzi ich w wewnętrznym przekonaniu. Ja odkrywam to, co siedzi już w ich głowie. Czasem z kolei ludzie potrzebują, żeby na ich sytuację spojrzał, ktoś z zewnątrz i podpowiedział alternatywę. Jak już mówiłem mogę odkryć tylko fragmenty ich przyszłości. Dla mnie to jest odczyt.

* Pan jest wróżem, myśli pan tak o sobie?
- O nie. Bardzo nie lubię tego określenia. Ono kojarzy się z bajkami, rzeczami nie poważnymi. Ja to, co robię traktuje bardzo poważnie. Widzę w tym sens. Bo przecież jest wiele rzeczy, których racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Mimo rozwoju techniki nie mamy narzędzi, żeby odkryć wszystko. Pozostaje wiele niewyjaśnionych zjawisk. Ja jestem tarocistą.

* Czy to jest tak, że pan ma jakąś moc?

- Nie, jestem jak każdy. Tylko bardziej wrażliwy, może nadwrażliwy. Mam dużo empatii. Czuje i odbieram problemy ludzi, o których mi mówią.

* Czy z tego, co pan robi, co jest pana pasją da się żyć?

Nie, dlatego ja normalnie pracuję. W latach 90 - tych, bo zmianach w Polsce z tarota i parapsychologii dawało się utrzymać. To było coś nowego. Teraz wszystko się zmieniło. Powstały ezoteryczne kanały telewizyjne, horoskopy na telefon, całe koncerny. To wszystko jest oszustwem, nam to bardzo szkodzi. Ludzie się zrażają.

* Jak na pana zainteresowania reagują ludzie z najbliższego otoczenia?

- Nie chwalę się tym, nie rozpowiadam. W pracy na przykład nikt o tym nie wie. Oddzielam to od życia codziennego. Także dla własnego spokoju. Bywało, że znajomi, czy rodzina przychodzili do mnie z najmniejszymi problemami, zamęczali mnie pytaniami. Jeśli ktoś z problemem i pytaniem ma do mnie trafić to trafi. Mam wielu stałych klientów, przychodzą ludzie z czyjegoś polecenia. Taką mam pasję i tak już zostanie.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie