Liczby
Liczby
2,7 miliona złotych - kosztowało wybudowanie ronda na "dwunastce" w Zwoleniu. Jak wynikało z badań, przedtem aż 70 procent kierowców wjeżdżało do miasta zbyt szybko.
20 wypadków i kolizji - odnotowała policja przez ponad rok od otwarcia ronda koło stacji paliw.
Wybudowanie ronda koło stacji paliw w Zwoleniu miało wymusić ograniczenie prędkości na kierowcach wjeżdżających do miasta od strony Radomia i tym samym poprawić bezpieczeństwo. Tymczasem nie ma prawie tygodnia, by nie dochodziło tam do jakiejś stłuczki.
Rondo przy trasie na Radom już w momencie budowy budziło kontrowersje, głównie ze względu na swoje niewielkie rozmiary i płaską wysepkę.
- Budowaliśmy je w punkcie, w którym nie było dużo miejsca, dlatego wysepka ma tylko osiem metrów średnicy - tłumaczył Bronisław Oświeciński, szef zwoleńskiego rejonu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Od momentu zakończenia budowy minął rok, a głosy krytyki nie ustają. Jak okazało się wkrótce po budowie, wielu kierowców (zwłaszcza dużych zestawów, które nie "łamały się" na łukach) lekceważyło rondo i jechało przez nie… prosto. Jeszcze inni w ostatniej chwili próbowali ominąć wysepkę, co oznaczało wykonywanie gwałtownych manewrów.
W ciągu kilkunastu dni pierwszych dni po otwarciu policja odnotowała w tym miejscu cztery kolizje. Drogowcy próbowali temu zaradzić, instalując kolejne znaki i tablice, a potem malując obwód wysepki w biało czerwone pasy. Pomimo tego samochody nadal się zderzały, a ostatnie dwa zdarzenia miały miejsce w mijającym tygodniu.
W ostatnią sobotę o godzinie 7 rano wjeżdżający na rondo od strony Radomia volkswagen passat został uderzony przez jadącego od strony ulicy Pionkowskiej volkswagena busa. Samochód osobowy został poważnie uszkodzony, miał wgnieciony bok i uszkodzone drzwi. Na szczęście, ani kobiecie kierującej tym pojazdem, ani jej dwóm pasażerkom nic się nie stało. Obrażeń nie odniósł również kierowca z busa. Oprócz samochodów został uszkodzony znak drogowy oraz latarnia, z której spadła lampa.
Inna "ścięta" latarnia jest po drugiej stronie ulicy. Uszkodził ją oraz kilka innych znaków nieznany kierowca w nocy z czwartku na piątek. - Ta latarnia jest wyjątkowo pechowa. Dopiero co ją postawili, bo wcześniej leżała w rowie kilka tygodni po innym wypadku - mówił nam pracujący w pobliżu mężczyzna.
Według wielu zwoleńskich kierowców, błędem było zrobienie ronda w miejscu, gdzie łączy się zatłoczona trasa droga krajowa z wąskimi ulicami o małym natężeniu ruchu. Do "uspokojenia" ruchu w tym miejscu jest bowiem zbyt małe. Sami drogowcy bronią się, mówiąc, że tego typu ronda stosowane są też w innych miejscach i wszędzie zdają egzamin. Winą obarczają zaś nieuważnych kierowców. Zdaniem Pawła Kamoli, zastępcy komendanta zwoleńskiej policji, choć w tym miejscu dochodzi do wielu kolizji, to ich liczba stopniowo maleje i jak na razie nie było poważniejszych wypadków. Jak na razie…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?