Dla kierowców za wysoko, dla pieszych - niebezpiecznie. Ten przejazd aż się prosi o remont

Radomianie od lat narzekają na przejazd przez tory na ulicy Wjazdowej. Przejazd jest wyjątkowo niewygodny, a samochody z niskim zawieszeniem unikają go jak ognia. Teraz powraca także temat bezpieczeństwa pieszych, którzy przechodzą przez przejazd razem z samochodami.

DUŻY RUCH I CIASNO

Na Wjazdowej jest obecnie duży ruch. Trasa stanowi alternatywę dla zamkniętej 1905 Roku.
- Wcześniej mogliśmy jeździć z centrum na Borki czy na Południe ulicą 1905 Roku, teraz skracamy sobie trasę przez tory, bo przez Limanowskiego w godzinach szczytu nie da się przejechać - mówią kierowcy. - Tylko, żeby chociaż trochę poprawili stan tego przejazdu.

Jest on ciasny, wypukły i niebezpieczny. Kierowcy aut z niskim zawieszeniem nawet nie próbują go pokonać. Poza tym na przejeździe ze względu na jego wysokość już niejednemu kierowcy zgasł silnik.

PIESI BEZ CHODNIKA

Problem mają tam jednak nie tylko kierowcy, ale i piesi, którzy chodzą tamtędy do pracy czy na zakupy.
- Musimy chodzić razem z samochodami, bo nie ma dla nas żadnego chodnika - mówi jedna z mieszkanek okolicznych domków. - Już parę razy lusterkiem oberwałam, bo strasznie tu ciasno i niebezpiecznie.

Nadzieję na poprawę stanu przejazdu daje planowana budowa trasy N-S. Radomianie marzą, by nowa trasa rozwiązała problemy z przejazdem.

- Układ torów jest jaki jest i z przejazdem nie można wiele zrobić - poinformował nas Rafał Adamczyk z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Radomiu. - Są pewne koncepcje, ale za wcześnie, by o nich mówić. Zajmuje się nimi Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Radomiu.
- Na razie mamy tylko wstępne koncepcje i plany dotyczące tej trasy - tłumaczy Aleksander Bacciarelli, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji W Radomiu. - Obecnie mamy opracowany dopiero pierwszy jej etap. Na dalsze trzeba jeszcze poczekać.