Mieszkają w Radomiu, małżeństwem są od 60 lat. Niedawno kobieta z pokiereszowaną szczęką i siniakiem na twarzy zgłosiła się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu z prośba o pomoc prawną i schronienie. Twierdziła, że pobił ją mąż, który stosuje wobec niej przemoc od blisko 50 lat. Przez ten czas nigdy nie ponosił za to odpowiedzialności, bowiem kobieta wycofywała z policji zgłaszane wcześniej sprawy.
Tym razem ma być inaczej,
- Mąż nigdy mnie nie przepraszał i nie sądzę, by i teraz miało się coś zmienić. Wrócę do domu tylko wtedy, gdy nadzór nad nim obejmie policja - mówiła nam kobieta. Tymczasem do Ośrodka, w którym obecnie mieszka zgłosił się wezwany tam mąż. Spotkał się tam z dyrektorem tej placówki, Włodzimierze Wolskim.
- Mężczyzna przyznał, że w emocjach uderzył żonę i że zdarzało mu się robić tak i wcześniej. Jednoczenie wyraził skruchę oraz pragnienie, by do niego wróciła. Zadeklarował, że nie będzie już stosował przemocy - stwierdził dyrektor.
Pomimo tego kobieta została w ośrodku. Nadal boi się męża i powrotu do domu. Jak przekonuje wróci, gdy on się wyprowadzi.
- Postaramy się doprowadzić do spotkania małżonków i pomóc im w negocjacjach. Nie zmienia to faktu, że policja nadal będzie zajmowała się sprawą pobicia - podkreślił Włodzimierz Wolski./pok/
Zdaniem Włodzimierz Wolskiego kobieta może liczyć ze strony ośrodka na wsparcie prawne, socjalne i psychologiczne, ale chcąc zaradzić swoim problemom z mężem sama musi wykazać się konsekwencją i doprowadzić do postawienia go przed sądem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?