Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie szkoły w gminie Wieniawa do likwidacji!

Antoni SOKOŁOWSKI
- Nasza szkoła istnieje prawie pół wieku. Bardzo byśmy chcieli, by uczniowie mogliby nadal tu się uczyć – mówi Zdzisław Wiatrowski, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej w Pogroszynie.
- Nasza szkoła istnieje prawie pół wieku. Bardzo byśmy chcieli, by uczniowie mogliby nadal tu się uczyć – mówi Zdzisław Wiatrowski, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej w Pogroszynie. Fot. Antoni Sokołowski
Władze: "droga do utrzymania szkół jest wciąż otwarta"

Zamiar likwidacji dwóch szkół - taką uchwałę podjęła w poniedziałek Rada Gminy w Wieniawie. I choć nie jest to decyzja jednoznaczna z zamknięciem szkół, to wszystko wskazuje na to, że za pół roku nauki tam nie będzie.

Nie pierwszy raz samorząd Wieniawy przymierza się do likwidacji placówek. Już kilka lat temu padł taki pomysł, ale ostatecznie szkoły działały dalej. Wszystko przez demografię i koszty utrzymania szkół.

BEZWZGLĘDNE LICZBY

Witold Studziński, wójt Wieniawy wylicza, że z roku na rok spada liczba urodzeń dzieci w poszczególnych wsiach. - Do Pogroszyna, w klasach od zerowej do szóstej chodzi zaledwie 31 uczniów. Do Komorowa już więcej, ale nie to wciąż mało, bo ledwie 45 - wylicza Witold Studziński.

W dodatku oba budynki są stare, wymagają poważnej modernizacji. Sama subwencja oświatowa nie wystarcza na utrzymanie szkół. - Do jednego ucznia w Komorowie budżet gminy dopłaca około 4,5 tysiąca złotych rocznie, a do jednego ucznia w Pogroszynie już 8,4 tysiąca złotych - wylicza wójt.
Gdy kilka lat temu po raz pierwszy pojawił się pomysł likwidacji szkoły w Pogroszunie, było w niej ponad 70 uczniów, a dziś jest już 31.

TO SERCE WSI

Mieszkańcy, rodzice, nauczyciele chcą jednak utrzymania szkół. Twierdzą, że nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze. - Przecież do Domu Kultury, czy do przedszkola w Wieniawie też dopłacamy - mówią rodzice w Komorowie.

Ich zdaniem, uczniów wcale nie jest tak mało, bo razem z zerówką w Komorowie uczy się 52 dzieci. - Mamy więcej urodzeń, niż w Wieniawie - mówią matki.

Alina Szeliga, radna gminna wylicza, że w Komorowie i w ościennych wsiach nie ma żadnej świetlicy, żadnego miejsca, w którym ogniskuje się życie mieszkańców.

- Szkoła, to nie tylko miejsce nauki, to centrum życia mieszkańców. To przecież nasi dziadkowie i rodzice pomagali ja budować. Rodzice cały czas wspierają szkołę. Pomagali naprawiać dach, organizują pomoc. A co będzie z nauczycielami? - wylicza Alina Szeliga.

MOŻE STOWARZYSZENIA?

Władze gminy twierdzą, że droga do utrzymania szkół jest wciąż otwarta. Jeśli rodzice chcą, mogą sami prowadzić szkołę, zakładając stowarzyszenie. Tak jest choćby w Sokolnikach Mokrych, gdzie sami rodzice od lat prowadzą placówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie