Marek Ziółkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu:
- Na tak zwane powierzchniowe utwardzenie ulicy Reymonta nie mamy pieniędzy, tym bardziej, że przedtem trzeba byłoby też wykonać tam jakieś odwodnienie drogi. Obecne łatanie kosztuje nas około 5-7 tysięcy złotych, a powierzchniówka na całej długości to byłby koszt około 35 tysięcy złotych netto.
Mieszkańcy ulicy Reymonta stanowczo sprzeciwiają się wysypywaniu kolejnej warstwy zdartego asfaltu i wolą jeździć po dziurach, ponieważ muszą żyć w tumanach kurzu, który unosi się za przejeżdżającymi samochodami.
NIE WPUŚCILI DROGOWCÓW
Po wielu interwencjach mieszkańców w sprawie doprowadzenia ulicy Reymonta do stanu przed objazdem, w piątek na miejscu zjawili się drogowcy, którzy znów przyjechali zasypać dziury w nawierzchni. Mieszkańcy nie zgodzili się na kolejną, uciążliwą prowizorkę i szybko zablokowali ulicę.
- Na ulicy Reymonta doszło do sprzeczki mieszkańców z pracownikami firmy drogowej, którzy przyjechali załatać dziury w nawierzchni wykonanej z destruktu. Mieszkańcy powiedzieli, że nie chcą tam, jak się wyrazili, "czarnych śmieci" i zablokowali pracę maszyn drogowych - potwierdza zaistniałą sytuację Marek Ziółkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Mieszkańcom udało się postawić na swoim i nie wpuścili równiarki oraz ciężarówek wyładowanych sfrezowanym asfaltem. - Szef firmy zdecydował o wycofaniu ekipy i pozostawieniu pozimowych dziur w takim stanie, jak są - mówi Marek Ziółkowski.
PIENIĄDZE W BŁOTO
Mieszkańcy kilkunastu domów przy ulicy Reymonta są oburzeni postawą urzędników. Mieli nadzieję, że po otwarciu ulicy Słowackiego i wycofaniu objazdu miejscy drogowcy przywrócą ich ulicę do poprzedniego stanu. Tymczasem zafundowano im uciążliwą prowizorkę, przez co muszą wdychać kurz.
- Tego typu technologia naprawy ulicy to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto. Destrukt zdaje egzamin, ale na gruntowej drodze. Tymczasem tutaj należałoby zastosować tak zwane powierzchniowe utwardzenie grysami i specjalną emulsją, bo pod spodem są resztki rozjeżdżonego asfaltu - mówi oburzony Tomasz Jezierski, mieszkaniec ulicy.
Miejscy drogowcy twierdzą, że nie mają na to pieniędzy i podają jeszcze jeden powód. - Na powierzchniowe utwardzenie ulicy Reymonta nie mamy pieniędzy, tym bardziej, że przedtem trzeba byłoby też wykonać tam jakieś odwodnienie drogi. Obecne łatanie kosztuje nas około 5-7 tysięcy złotych, a powierzchniówka na całej długości to byłby koszt około 35 tysięcy złotych netto - informuje Marek Ziółkowski.
PROPONUJĄ "CZYNÓWKĘ"
Według miejskich drogowców, mieszkańcy ulicy domagają się położenia asfaltu, co jest niemożliwe z powodu braku odpowiedniej podbudowy. Jednak sami zainteresowani zaprzeczają temu i twierdzą, że chcą tylko, aby utwardzono ich ulicę grysami i emulsją.
Miejscy drogowcy twierdzą, że w obecnej sytuacji jedynym rozwiązaniem problemu byłoby wybudowanie drogi od podstaw w ramach tak zwanych inwestycji czynowych. - Mieszkańcy byli o tym informowani pisemnie, ale nie zdecydowali się skorzystać z tej propozycji - mówi Marek Ziółkowski.
- Nie zamierzamy płacić za budowę drogi od podstaw, bo do czasu zamknięcia ulicy Słowackiego i wytyczenia objazdu, przed naszymi posesjami nie było dziur. Oczekujemy poważnego traktowania i odpowiedzialności ze strony urzędników z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, którzy powinni przywrócić drogę do poprzedniego stanu - odpowiadają na propozycję mieszkańcy ulicy Reymonta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?