Takiego dnia już dawno radomscy strażacy nie mieli. We wtorek gasili aż trzy samochody osobowe. Wszystko przez... siarczysty mróz.
Najpierw o godz. 8.20 strażacy zostali wezwani do Kozłowa, gmina Jastrzębia, do płonącego "fiata uno". Kilkuletnie auto zapaliło się na skutek zwarcia instalacji elektrycznej. Spaliła się komora silnika. Potem o godz. 17.20 w Parznicach, gmina Kowala, pojechali do pożaru "opla kadetta". W tym przypadku nie udało się ustalić, dlaczego auto stanęło w płomieniach. Kilka minut później inna ekipa strażaków pojechała do Niedarczowa, gmina Skaryszew, gdzie z powodu zwarcia instalacji niemal doszczętnie spalił się warty blisko 20 tysięcy złotych "volkswagen passat". W ciągu ostatniego miesiąca na terenie powiatu radomskiego doszło już do pożaru siedmiu samochodów.
Strażacy z Radomia twierdzą, że winą za pożary samochodów można obarczyć panujący od kilku dni siarczysty mróz. Podobnego zdania są mechanicy samochodowi.
- W samochodach starszych niż 8-10-letnich, wyposażonych w tak zwany komputer pokładowy, mróz poniżej 15 stopni Celsjusza wszystko może się popsuć - mówi Jerzy Kupidura z jednego z radomskich warsztatów zajmujących się elektryką i elektroniką pojazdową. - Spada wówczas napięcie elektryczne, jest nieodpowiednia dawka paliwa, na zmrożonych przewodach zdarzają się duże przebicia prądu. Komputer pokładowy, który nie jest tak odporny, jak w nowym samochodzie, po prostu szaleje. Proponowałbym posiadaczom starszych aut zmienić przewody elektryczne i świece albo po prostu na noc zdejmować klemy z akumulatora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?