MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziki kot uciekł z cyrku? Szuka go całe Lipsko (nowe fakty)

/wit/
sxc.hu
Więcej informacji w sprawie zwierzęcia, które od kilku dni siedziało na drzewie i nikt nie mógł sprowadzić go na ziemię.

O wycieńczonym zwierzaku uczepionym drzewa poinformowała nas w środę jedna z czytelniczek. Kobieta twierdzi, że kot jest głodny i wystraszony. Na drzewie w kompleksie leśnym tuż przy stadionie siedział od kilku dni, prawdopodobnie od niedzieli.

- Zwierzę przeraźliwie miauczało, bo nie mogło opuścił drzewa - opowiada kobieta. - Kot ma na sobie obróżkę z dzwoneczkiem, która świadczy o tym, że nie jest bezpański. Są straszne upały, jeszcze chwila i zdechnie z głodu.

Kobieta wezwała w niedzielę straż pożarną, żeby uratowała kota, bo właściciel kompleksu leśnego nie chciał się zgodzić na ścięcie drzewa na którym schował się kot. Strażacy dwukrotnie podejmowali próbę ściągnięcia futrzaka na ziemię.

Na miejsce przyjechał Jacek Wielorański, wiceburmistrz miasta i gminy Lipsko.

- Lubię koty, sam mam jednego w domu. Chciałem pomóc zwierzakowi dlatego zadzwoniłem na pogotowie energetyczne. Usłyszałem, że takimi rzeczami się nie zajmują, przekierowano mnie do Zwolenia, ale tam usłyszałem to samo - opowiada Jacek Wielorański.

Historia kota uwięzionego na jednym z drzew w Lipsku w mig rozeszła się po mieście. Okoliczni mieszkańcy przychodzili zobaczyć zwierzaka, niektórzy nawet próbowali zwabić go na ziemię podstawiając pod drzewo aromatyczną karmę, a nawet świeżą rybę. Kot nie zdecydował się na posiłek.

W końcu udało się dotrzeć do człowieka, który zadeklarował pomyślne usunięcie z drzewa roztrzęsionego futrzaka.

- Pewien pan z Zakładu Pielęgnacji i Wycinki Drzew z okolic Janowca miał przyjechać po kota w okolicy godziny 15-16. Niestety, nie zdążył dojechać bo kot uciekł - opowiada wiceburmistrz.

Jak przypuszczają mieszkańcy, kot prawdopodobnie pochodził z cyrku, który do niedzieli gościł w Lipsku.

- Jeśli ktoś z mieszkańców ustali gdzie teraz jest zwierzę, powinien poinformować o tym służby. Nie możemy pozwolić, by zwierzak zdechł z głodu. Jeśli będzie trzeba, zajmie się nim weterynarz - deklaruje wiceburmistrz.

Czekamy na Wasze zdjęcia lub filmiki z tego zdarzenia. Zostaną opublikowane na naszym portalu. Piszcie na: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie