Hodowlę zamierza uruchomić w Zdziechowie prywatny inwestor, mieszkaniec Szydłowca. Wystąpił do Urzędu Miasta o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Obecnie magistrat prowadzi w tej sprawie postępowanie. Protestują natomiast właściciele sąsiednich działek, ale też i większość mieszkańców tego sołectwa oraz Świerczka, . Boją się smrodu, chorób, tego, że norki będą "panoszyły" się we wsiach. To przeżywają mieszkający kilka kilometrów dalej, w Krzcięcinie, gdzie wspomniany inwestor uruchomił już taką fermę.
BURZLIWE DYSKUSJE
Ludzie pytali wymownie, kto jest ważniejszy - norka czy człowiek? Urząd Miasta nie wydał na razie decyzji o warunkach zabudowy. W czwartek burmistrz Artur Ludew oraz radni wybrali się do Krzcięcina, potem spotkali się w Zdziechowie, na posesji mieszkanki Urszuli Krogulec. Zanim na miejsce dotarła ekipa TVP Info, obie strony prowadziły ożywioną dyskusję. Władze tłumaczą, że nie mogły odmówić wszczęcia postępowania. Nie było ku temu podstaw prawnych. Zainteresowany mógłby wytoczyć gminie proces sądowy. Nie musiał on też przedstawiać opinii, jak jego działalność wpłynie na środowisko. Z tego powodu, że planowana liczba hodowanych norek nie przekroczy liczby dopuszczalnych "38 jednostek DJP" (czyli piętnastu tysięcy norek).
NIE TWÓRZCIE PRECEDENSU - APELUJĄ LUDZIE
Włodarze próbują polubownie załatwić sprawę. Chcą zaproponować inwestorowi inną lokalizację, z dala od miejsc zamieszkanych, gdzie działalność nie byłaby tak uciążliwa. Nie wiadomo jednak, czy ten się zgodzi na to rozwiązanie. Przeciwni i w tym wypadku są obecnie protestujący. - Jeśli tak uczynicie, to stworzycie niebezpieczny precedens w skali kraju. Takie hodowle na gminnych działkach zaraz zaczną zakładać inni. Jeśli zamienicie mu lokalizację, za chwilę będziemy mieli tu piętnaście takim ferm. To będzie zmierzać do degradacji naszego środowiska - mówił Piotr Zarański, mieszkaniec Świerczka. - Co z tego, że ja wydam decyzję wstrzymującą, kiedy będzie ona bezpodstawna pod względem prawnym i może zostać zaskarżona. Szukamy mądrego rozwiązania. Takiego, abyśmy mogli wyjść z twarzą, a mieszkańcy byli zadowoleni - powtarzał burmistrz. - Inne gminy w kraju poradziły sobie z podobnym problemem, dlaczego my nie możemy? - ripostował Zarański.
MOŻE REFERENDUM?
Zdeterminowani mieszkańcy utworzyli stowarzyszenie Eko Szydłowiec. Protestujący biorą pod uwagę jeszcze inne rozwiązanie. Dotąd zebrali ponad 900 podpisów od mieszkańców sprzeciwiających się hodowli. Jeśli ich liczba wzrosłaby do 1700, wtedy Rada Gminy ogłosiłaby referendum. W nim ludzie opowiedzieliby się, czy są za czy przeciw tej działalności. Taką opcję zaproponował radny powiatowy Sławomir Nojek, który - jak sam powiedział - w środowym spotkaniu uczestniczył prywatnie, nie jako reprezentant samorządu. - Jeśli będzie trzeba, zbierzemy te podpisy - zapewniali mieszkańcy.
Kulminacją był program na żywo "To jest temat" w TVP Info, w którym jeszcze raz poruszano wspomniane kwestie. Inwestor, mimo zaproszenia nie spotkał się z protestującymi. Ci jednak widzieli go, kiedy kilka razy przejeżdżał obok posesji swoim samochodem i obserwował przebieg wydarzeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?