Gorące pieniądze

- Nie, nie wierzę, czy to naprawdę nie jest kawał? - tak Andrzej Skórkiewicz zareagował na wiadomość, że zdobył główną nagrodę w naszym konkursie "Gorące pieniądze". A gdy już upewnił się, że nie jest to dowcip, w słuchawce telefonu rozległ się długi, bardzo długi okrzyk radości.

W naszym konkursie do wygrania było kilkaset nagród. Na szczęśliwców czekały zarówno różne przedmioty, jak też pieniądze i wycieczki do Egiptu. By spróbować szczęścia, wystarczyło kupować gazetę, uważnie ją czytać i sprawdzać, czy nie zostało się zwycięzcą. W trakcie publikacji liczb rozdaliśmy w sumie 162 nagrody. Na tym jednak konkurs się nie zakończył, a jego finał nastąpił wczoraj. W losowaniu brało udział około tysiąc kart konkursowych zawierających komplet wyciętych kuponów. Do wygrania było 181 nagród, w tym 10 nagród pieniężnych w wysokości 127,86 złotych każda, dwie wycieczki do Egiptu oraz główna nagroda - 5 tysięcy złotych.

Tym, który ją zdobył, okazał się mieszkaniec Radomia 27-letni Andrzej Skórkiewicz. Jest z zawodu kierowcą, ma żonę Agnieszkę i 11-miesieczną córkę Aleksandrę. Zatelefonowaliśmy do niego ze szczęśliwą wiadomością w momencie, gdy właśnie jechał samochodem. Początkowo nie chciał uwierzyć, sądząc, że to żart. Ale gdy usłyszał potwierdzenie, wydał z siebie długi okrzyk radości. Godzinę później gościliśmy go już w siedzibie naszej redakcji, do której przybył razem z żoną i córką. - "Echo Dnia" było zawsze obecne w moim domu rodzinnym, czytujemy je codziennie, ja osobiście jestem miłośnikiem sportu i lekturę zawsze zaczynam od tych stron. Potem czytam wiadomości lokalne - mówił nam zdobywca głównej nagrody.

Do tej pory szczęście do ich rodziny uśmiechało się dwukrotnie - 13 listopada 2002 roku pan Andrzej poleciał na mecz AC Milan z Deportiwo la Corunia, jako zdobywca nagrody w konkursie browaru "Warka", a niedawno pani Agnieszka wygrała w innym naszym konkursie suszarkę do włosów. - W konkursie "Gorące pieniądze" to ja wycinałam kupony - śmiała się w rozmowie z nami.

Na razie państwo Skórkiewiczowie nie wiedzą jeszcze, na co przeznaczą wygrane pieniądze. Zastanawiają się nad kupnem samochodu, być może pojadą w wakacje na urlop, którego musieli sobie odmówić przed rokiem. Na pewno kupią prezent swojemu "oczku w głowie", córeczce, która nas wszystkich zachwyciła przeuroczym kucykiem na głowie. - A w piątek zaczynamy brać udział w następnym konkursie - zapowiedział pan Andrzej. - Może szczęście się znowu do nas uśmiechnie?