Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granica sukcesu polskich siatkarzy

Z Pekinu Paweł Kotwica [email protected]
O wszystkim w sumie decydowała jedna piłka - polscy siatkarze ją przegrali i nie zagrają o medale.

Nasi siatkarze rozegrali bardzo emocjonujący i dramatyczny, trwający ponad dwie godziny mecz z Włochami. Zwyciężyli rywale 3:2, a nasz zespół zajmie miejsce 5-8.
Kiedy trafiliśmy na Włochów, większość widziała w nas faworytów. Nasi przeciwnicy też przegrali tylko raz w eliminacjach, ale my mieliśmy na swojej drodze znacznie trudniejsze zespoły.

Zawaliliśmy dwa pierwsze sety. To nie była Polska, jaką znaliśmy z wcześniejszych spotkań. Zabrakło koncentracji, nasi zawodnicy grali "na śpiąco", nie mieli refleksu. Kto wie, czy fakt, że zaczęliśmy za późno odrabiać straty nie był powodem późniejszej nerwówki i porażki w tie-breaku? Dostrzegł to Raul Lozano, który powiedział - Słabo zaczęliśmy, nawet bardzo słabo. Potem już było lepiej. A piąty set? Cóż, to już jest loteria. A tę wygrali Włosi. Gratuluję rywalom awansu. Podobne obserwacje miał szkoleniowiec rywali Andrea Anastazi: - Prowadziliśmy 2:0, ale Polacy to świetna drużyna. Mój zespół zaczął nieco błądzić i był remis. A z tie-breakiem jest tak, jak powiedział trener Lozano. Szczęście było przy nas. Teraz już myślimy o półfinale.

TO, CO LUBIĄ KIBICE

- Było bardzo równo - ocenił Piotr Guszka. - Granica sukcesu którejkolwiek z drużyn była przez cały mecz niewidzialna. Niestety, na końcu wyszło, że sukces odnieśli Włosi. Jestem bardzo smutny. Planowałem, że zagramy dalej. Było na początku źle, ale opanowaliśmy sytuację. Niestety, w tie-breaku każdy błąd może oznaczać sukces przeciwnika, do tego trzeba też mieć szczęście. Myśmy go dziś nie mieli. To nie był zły mecz z naszej strony. Mieliśmy wszystko, co lubią kibice. Akcje, efektowne bloki, nerwówki w końcówkach setów, a w piątym meczbole. Zabrakło tylko naszego sukcesu. Szkoda...

SPRYTNI WŁOSI

- O wszystkim w sumie decydowała jedna piłka. Po naszej akcji, odbita mogła pójść w trybuny. Nie poszła. Włosi ją obronili, zrobili kontratak i zdobyli ten decydujący punkt - mówił Sebastian Świderki. - Walczyliśmy do samego końca. Tak, mieliśmy dwa słabsze sety, ale oni też. Było po równo. Skończyło się tak, jak dwa lata temu. Niestety... Włosi są sprytni, potrafią ustawić się pod przeciwnika, grać doskonale taktycznie. To w pewnych momentach było widać. Czytali to, co my zamierzamy robić, dobrze ustawiali się w obronie. Ciężko było nam trafić piłką w pole. Oni się rozkręcali ze spotkania na spotkanie. No i popełniali mnie błędów. W pierwszych dwóch setach mieliśmy o połowę więcej od nich. To potem miało wpływ na to, co się działo w końcówce.

Na początku czwartego seta na zagrywce stanął Marcin Wika i szybko zrobiło się 5:0, a potem 8:2. Potem przewaga naszego zespołu zmalała do dwóch punktów, a przy stanie 24:22 mieliśmy dwie niewykorzystane piłki setowe, a za moment "squadra azzura" zawaliła dwa meczbole. Na szczęście dla nas Mariusz Wlazły i Michał Winiarski skończyli decydujące piłki.

W tie-breaku 10:7 prowadzili Włosi, wyrównaliśmy na po 12, ale w końcówce szczęście uśmiechnęło się do rywali. Poza tym zmęczony Wlazły nie był już tak precyzyjny, jak wcześniej.
FAJNIE, ALE NIESZCZĘŚLIWIE

W końcówce były wielkie emocje, obie drużyny żywiołowo reagowały na wydarzenia na boisku. - Nic dziwnego, przecież to ćwierćfinał igrzysk - powiedział Świderski. - Wygrany jest w czwórce, przegrany nie ma nic. Ogromna stawka, bo przecież zwycięzca ma otwartą drogę do medalu. Mobilizowaliśmy się, wspieraliśmy, ale - niestety - dziś nie mieliśmy szczęścia.

- Czy to był najsłabszy mecz turnieju? Nie. To był dobry pojedynek. Przegraliśmy go w dwóch ostatnich akcjach, trochę nieszczęśliwie. Odpadliśmy z turnieju i teraz będę kibicować Włochom, żeby awansowali dalej. Jak bym porównał ten zespół do ekipy z Aten? Wtedy też zatrzymaliśmy się w ćwierćfinale, ale wówczas pewnie pokonała nas Brazylia, która zdobyła złoty medal. Tu z Włochami graliśmy jak równy z równym i do końca. Teraz nie pozostaje nam nic tylko im kibicować, żeby zdobyli złoto, choć będzie im bardzo ciężko - zakończył Świderski.

Polska - Włochy 2:3 (19:25, 22:25, 25:18, 28:26, 15:17).

Polska: Zagumny (1), Kadziewicz (8), Pliński (2), Świderski (9), Winiarski (19), Wlazły (27), Ignaczak (libero) oraz Wika (8), Woicki (1), Możdzonek (5), Gruszka.
Włochy: Vermiglio (3), Bovolenta (14), Birarelli (4), Cisolla (18), Martino (13), Gavotto (20), Corsano (libero) oraz Mastrangelo (6), Paparoni, Zlatanow.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Granica sukcesu polskich siatkarzy - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie