Hydrotruck Radom wysoko przegrał na wyjeździe z SKS Starogard Gdański, choć pierwsza połowa nie zapowiadała blamażu

SKS Fulimpex Starogard Gdański - Hydrotruck Radom 95:70 (24:18, 18:21, 33:14, 20:17)

SKS Fulimpex: Siwruk 30 (3), Stewart 18 (4), Kurpisz 17 (3), Lis 11 (3), Parzeński 7, Kordalski 4, Wiśniewski 3 (1), Didier - Urbaniak 3 (1), Majewski 0, Nowak 0.
Hydrotruck: Williams 17 (2), Zalewski 17 (3), Ciechociński 16 (1), Sadowski 6, Sowa 5 (1), Szymański 5 (1), Laihonen 4.

Radomski zespół pojechał na ciężki teren do faworyta i jednego z kandydatów do awansu. W dodatku nasz zespół pojechał praktycznie w ośmioosobowym składzie. Z powodu kontuzji nie zagrał Daniel Wall, a w ostatnich dniach zespół opuścił Maks Formella. Miał się pojawić nowy zawodnik, ale dopinanie transferu trwa i być może wzmocnienie pojawi się na początku nadchodzącego tygodnia.
Początek drużyny to festiwal trójek z obu stron. Szybko zrobiło się 16:16, ale Hydrotruck zaciął się w ofensywie i wyraźnie ustępował w końcówce pierwszej kwarty.
Radomski zespół częśto miał problemy ze sforsowaniem miejscowej defensywy, przez co oddano sporo rzutów bez przygotowania. SKS z każdą minut uciekał. Hydrotruck grał bardzo ambitnie i starał się gonić na tyle, na ile starczało sił. Cztery minuty przed przerwą było już tylko 31:27. W końcówce drugiej kwarty po akcji Darrena Williamsa był już tylko jeden punkt przewagi SKS nad Hydrotruckiem.

Lepiej drugą połowę zaczęli gospodarze, którzy wykorzystali błędy radomian i bardzo szybko SKS odjechał na 16 punktów (61:45). Ostatnią kwartę miejscowi zaczynali z przewagą 22 "oczek". Trzecią kwartę wygrali aż 33:14. Szersza i mocniejsza kadra Kociewskich Diabłów nie dała szans drużynie z Radomia.

Warto zaznaczyć, że w ekipie SKS zagrali MIkołaj Kurpisz, Jakub Parzeński, byli zawodnicy radomskiego klubu.

Radomski zespół po 18 kolejkach ma bilans 8-10. W następnej kolejce, 13 stycznia, nasza drużyna zagra o godz. 16 z rezerwami Śląska Wrocław, kolejnym zespołem z czołówki tabeli. Czołowa ósemka i walka o awans do play off staje się coraz mniej realny.